Start w Pekinie jest pierwszym dla Aryny Sabalenki od czasu zwycięstwa na US Open. Z racji rozstawienia z "1" zaczęła chińskie zmagania od drugiej rundy, gdzie zmierzyła się z mało znaną reprezentantką Tajlandii, notowaną na 187. miejscu w rankingu WTA. Mananchaya Sawangkaew wyszła jednak bez żadnych kompleksów na kort i sprawiła trochę trudności tenisistce z Mińska. Zwłaszcza w pierwszym secie, gdzie przez pewien moment mieliśmy na tablicy wyników rezultat 4:4. Od tego momentu zawodniczka z Azji zdobyła tylko jednego gema, ale i tak pozostawiła po sobie bardzo pozytywne wrażenie. Niemniej to 26-latka mogła się cieszyć z 13. zwycięstwa z rzędu. W walce o 1/8 finału Sabalence przyszło się zmierzyć z Ashlyn Krueger. Zdolna Amerykanka rywalizowała w stolicy Chin od pierwszej rundy. Najpierw pokonała po trzysetowym boju Yafan Wang, skutecznie odrabiając stratę seta, a później, już zdecydowanie łatwiej, rozprawiła się z rewelacją tegorocznego Wimbledonu - Lulu Sun. Dzięki temu otrzymaliśmy pierwsze starcie pomiędzy Aryną i Ashlyn. Zdecydowaną faworytką batalii była oczywiście wiceliderka rankingu WTA. Aryna Sabalenka w czwartej rundzie WTA 1000 w Pekinie. Pewne zwycięstwo Białorusinki Białorusinka doskonale weszła w spotkanie, zupełnie dominując przeciwniczkę. W pierwszych trzech gemach straciła zaledwie trzy punkty, szybko zbudowała sobie przewagę dwóch breaków. Po chwili obejrzeliśmy rywalizację na przewagi, ale ona również zakończyła się po myśli faworytki spotkania. Po kilkunastu minutach mieliśmy już na tablicy wyników rezultat 4:0. Amerykanka trochę zaczepiła się na grę, w końcu zaczęła utrzymywać własne podania. W ósmym gemie miała nawet okazję na przełamanie serwisu Sabalenki. Ostatecznie tenisistka z Mińska ani razu nie straciła swojego podania w premierowej odsłonie pojedynku i dzięki temu zanotowała na swoim koncie wynik 6:2. Wiceliderka rankingu WTA robiła wszystko, by od razu zbudować sobie przewagę również w drugim secie. Na tablicy wyników pojawiło się 40-15 dla Aryny przy podaniu rywalki, ale Krueger zdołała jeszcze doprowadzić do równowagi, miała nawet okazje na zamknięcie gema. Później pojawił się jednak trzeci break point dla mistrzyni US Open i tym razem doszło już do przełamania. Nieoczekiwanie Sabalenka nie potwierdziła breaka, mimo że miała 40-15 przy własnym podaniu. Przegrała cztery punkty z rzędu i pozwoliła Amerykance na odrobienie straty. Ta sytuacja wyraźnie podrażniła 26-latkę. W następnym gemie odzyskała prowadzenie, grając przy break poincie bardzo ofensywną akcję. Dało się jednak wyczuć pewną nerwowość po stronie Aryny. W kolejnym rozdaniu znów miała trochę kłopotów przy własnym podaniu, ale tym razem zdołała powiększyć przewagę i wyjść na 3:1. Później dołożyła jeszcze dwa gemy i zbudowała taką zaliczkę, jak w pierwszym secie. Ostatecznie Sabalenka wygrała 6:2, 6:2. W czwartej rundzie WTA 1000 w Pekinie dojdzie do starcia Białorusinki z kolejną Amerykanką. Tym razem będzie nią Madison Keys, która pokonała dzisiaj Beatriz Haddad Maię 6:3, 6:3. Dokładny zapis relacji z meczu Aryna Sabalenka - Ashlyn Krueger jest dostępny TUTAJ.