7:6 Majchrzaka z mistrzem ATP Masters 1000. Epicka batalia z turniejową "2" w Bazylei
Kamil Majchrzak pewnie przebrnął przez eliminacje do turnieju ATP 500 w Bazylei. Dziś nasz reprezentant stanął do walki o awans do drugiej rundy głównych zmagań. Na jego drodze znalazł się finalista imprezy sprzed roku - rozstawiony z "2" Ben Shelton. Polak zaskoczył na starcie faworyta, wygrywając pierwszego seta po kapitalnym tie-breaku. Później Amerykanin odrobił straty i o wszystkim decydowała pasjonująca trzecia partia. Ostateczny wynik brzmiał 6:7(2), 6:3, 7:6(7) z perspektywy tenisisty z USA.

Dla Kamila Majchrzaka turniej ATP 500 w Bazylei rozpoczął się już tak naprawdę w sobotę. Polak musiał wziąć udział w dwustopniowych eliminacjach. Nasz reprezentant pokonał najpierw Pedro Martineza, a następnie Valentina Royera. W obu pojedynkach 29-latek nie stracił choćby seta. W ten sposób po raz kolejny potwierdził stabilną formę, jaka mu towarzyszy od dłuższego czasu.
W niedzielne popołudnie tenisista z Piotrkowa Trybunalskiego poznał swojego przeciwnika w premierowej fazie głównych zmagań. Zawodnik będący aktualnie na 70. miejscu w rankingu miał kilka opcji, jeśli chodzi o potencjalnych przeciwników, ale trafił na najgorszą z nich, biorąc pod uwagę pozycję w męskim zestawieniu. Rywalem Majchrzaka okazała się 6. rakieta świata - Ben Shelton. W rzeczywistości jednak forma Amerykanina była sporą niewiadomą. Zawodnik ze Stanów Zjednoczonych, który w sierpniu wygrał turniej ATP Masters 1000 w Toronto, rozegrał zaledwie jedno spotkanie na przestrzeni prawie dwóch miesięcy. W trakcie US Open nabawił się kontuzji, przez którą pauzował przez kilka tygodni. Wrócił dopiero podczas tysięcznika w Szanghaju. Tam odpadł na "dzień dobry", po słabym występie z Davidem Goffinem.
Można się było zatem zastanawiać, w jakiej dyspozycji 23-latek dotarł do Szwajcarii. Wszystko miało zweryfikować dzisiejsze starcie z Kamilem. Niepewna forma Sheltona otwierała szansę dla Majchrzaka na największe zwycięstwo w karierze, biorąc pod uwagę ranking rywala. Dotychczas była to wygrana z 9. na świecie Karenem Chaczanowem podczas US Open - jedyny jak dotąd triumf z tenisistą z czołowej "10".
ATP Bazylea: Kamil Majchrzak kontra Ben Shelton w pierwszej rundzie
Mecz rozpoczął się od serwisu Sheltona. Na starcie premierowego gema Amerykanin wyglądał dość ospale. Przegrał pierwsze dwie akcje, a po jego błędzie pojawił się break point dla Majchrzaka. Wtedy nastąpiło przebudzenie Bena. Uruchomił swój największy atut, czyli podanie. Posłał asa i natychmiast zniwelował zagrożenie. Ostatecznie zgarnął "oczko" po walce na przewagi. W następnych minutach sytuacja się ustabilizowała. Zawodnicy pewnie wygrywali swoje rozdania. Ciekawiej zrobiło się dopiero w ósmym gemie, kiedy to Kamil wypuścił z rąk prowadzenie 40-15. Doszło do walki na przewagi. Na szczęście Polak nie musiał bronić żadnej piłki na przełamanie i ostatecznie wyrównał na 4:4.
Panowie wkraczali powoli w decydującą fazę premierowej partii. W teorii lepszą sytuację posiadał zawodnik ze Stanów Zjednoczonych, gdyż serwował jako pierwszy w kolejności. Mimo to Majchrzak dobrze sobie radził, ciągle doprowadzał do remisu. I w trakcie jedenastego gema pojawiły się kolejne break pointy dla naszego reprezentanta. 29-latek miał w sumie trzy szanse, ale każda z tych akcji odbywała się na warunkach Sheltona - dwukrotnie pomogło podanie, a raz Ben popisał się świetnym uderzeniem kończącym do narożnika kortu. Finalnie Amerykanin zagwarantował sobie co najmniej tie-breaka w pierwszej odsłonie spotkania.
W dwunastym gemie zrobiło się niebezpiecznie z perspektywy 70. rakiety świata. Po tym, jak przegrał pierwsze akcje, Shelton znalazł się o dwie piłki od wygrania seta. Nasz reprezentant znów pokazał jednak ogromnego ducha walki. Wyszedł ze stanu 0-30 i doprowadził do decydującej rozgrywki. A ta okazała się koncertem Majchrzaka, niemal od samego początku. Ben zdobył pierwszy punkt, ale następne sześć powędrowało do Polaka. 29-latek totalnie zaskoczył przeciwnika swoją ofensywną grą. Ostatecznie tenisista z Piotrkowa Trybunalskiego wygrał seta 7:6(2).
Drugą część pojedynku otwierał Kamil. Już na "dzień dobry" zrobiło się nerwowo. Po efektownej kontrze z forhendu wzdłuż linii Amerykanin wypracował sobie trzy okazje z rzędu na przełamanie. Wydawało się, że Polak jest na dobrej drodze, by wyjść ze stanu 0-40. Przy ostatnim break poincie dostał jednak kąśliwego loba, po którym "zapakował" smecza w siatkę. W ten sposób doszło do pierwszego gema wygranego przez returnującego zawodnika. Po zmianie stron nasz reprezentant próbował natychmiast odpowiedzieć. Było 30-0 dla Majchrzaka, ale później rywal wyszedł z opresji. Shelton zgarnął cztery kolejne punkty i zrobiło się 2:0 dla turniejowej "2".
Wydawało się, że po chwili zobaczymy komfortowe rozdanie dla Kamila. Prowadził już 40-15, a mimo to Ben doprowadził do okazji na podwójne przełamanie. Na szczęście do niego nie doszło. 29-latek zdobył premierowe "oczko" i utrzymał kontakt z przeciwnikiem. Wtedy finalista sprzed roku poprosił o przerwę medyczną. Chodziło o odciski na palcu. Po powrocie do gry nasz reprezentant wywarł trochę presji. Doprowadził do równowagi, ale nie udało się uzyskać choćby jednego break pointa. Amerykanin odzyskał dwugemową przewagę.
Tenisista z USA złapał większy luz w grze. Lepiej zaczął czytać serwis Majchrzaka, dobrze funkcjonował forhend. W trakcie siódmego rozdania 29-latek musiał znów odrabiać straty. Wtedy wyszedł z 0-30 i dorzucił trzecie "oczko". W dziewiątym gemie nie było już jednak powrotu dla Polaka. Nasz reprezentant był wyraźnie sfrustrowany błędami, jakie popełniał. Został przełamany do zera i w ten oto sposób set dobiegł końca. Wynik 6:3 dla Sheltona oznaczał, że zobaczymy decydującą odsłonę pojedynku.
Przełamanie dla Bena na koniec partii oznaczało, że kolejną od serwisu rozpocznie właśnie Amerykanin. Kamil jakby od razu chciał zareagować na niefortunne wydarzenia sprzed kilku minut, zagrał świetne dwie akcje na starcie. Później jednak Shelton wyszedł ze stanu 0-30 i finalnie otworzył odsłonę od prowadzenia. Po zmianie stron tenisista rozstawiony z "2" próbował wykorzystać swoje momentum. Wymusił na 29-latku błąd, po którym zawodnik z Piotrkowa Trybunalskiego musiał bronić break pointa. Majchrzak uczynił to w najlepszy możliwy sposób - poprzez asa. Ostatecznie Polak oddalił zagrożenie i doprowadził do remisu. W trakcie czwartego rozdania obserwowaliśmy serwisowy popis Kamila. Nasz reprezentant wygrał gema dzięki czterem asom z rzędu. Po ostatnim podniósł rękę w geście triumfu i wykonał szeroki uśmiech.
Dało się zauważyć, że Majchrzak znów ożył na korcie. Po chwili sprawił trochę kłopotów przeciwnikowi przy jego podaniu. Zrobiło się 15-30 z perspektywy Sheltona, ale potem Ben wygrał trzy akcje z rzędu. Taki sam stan powtórzył się w dziewiątym gemie. Wówczas Amerykanin doszedł do piłki na 5:4, ale potem Kamil doprowadził do równowagi. Kluczowe dwie akcje powędrowały jednak na konto finalisty sprzed roku. Nasz reprezentant znalazł się w trudnym położeniu - musiał utrzymać podanie, by nie przegrać meczu. Przegrał pierwszy punkt w dziesiątym rozdaniu, jednak później nie stracił już żadnego.
W dwunastym gemie Majchrzak został poddany kolejnemu testowi. Prowadził 40-15, potem doszło do równowagi. Potem punkty trafiały na konto Polaka, przez co czekał nas drugi tie-break w meczu. Decydująca rozgrywka rozpoczęła się od dwóch mini przełamań. Później nasz reprezentant budował sobie przewagi. Miał 4-2, następnie 5-3, aż przy wyniku 6-4 nastały dwa meczbole dla Kamila. W dodatku 29-latek posiadał własne podanie. Posłał serwis, miał potem piłkę na rakiecie przy siatce. Niestety, poleciała ona poza linię końcową. W dalszej fazie Shelton odrobił straty, doczekał się szansa na zamknięcie spotkania. Przy drugiej z nich dopiął swego. Finalnie to Ben wygrał pojedynek 6:7(2), 6:3, 7:6(7) i awansował do drugiej rundy ATP 500 w Bazylei, gdzie zagra z Jaume Munarem. Największe zwycięstwo Polaka w karierze uciekło w ostatniej chwili.
Dokładny zapis relacji z meczu Kamil Majchrzak - Ben Shelton jest dostępny TUTAJ.


















