Jesienią zeszłego roku Weronika Falkowska była piątą polską rakietą w rankingu WTA, po Idze Świątek, Magdzie Linette, Magdalenie Fręch i Katarzynie Kawie. Choć był moment, że z tą ostatnią praktycznie sąsiadowały w rankingu. Dziś dzieli je sporo, bo starsza z Polek błysnęła jesienią, może walczyć w eliminacjach Wielkich Szlemów. Falkowska zaś obecnie nie ma na to szans, choć ambitnie zgłosiła się go głównych zmagań w Paryżu - i była tam ostatnia na liście, jako... 174. rezerwowa. Weronika Falkowska wiele straciła w rankingu WTA. Teraz powoli się odbudowuje Reprezentantka Polski miała bowiem ogromne problemy w singlu - w rok osunęła się aż o 250 pozycji. Dwanaście miesięcy temu rywalizowała z Jeleną Rybakiną w meczu Billie Jean King Cup, teraz próbuje zaistnieć w małych turniejach. Na szczęście - z coraz lepszymi rezultatami. Był więc triumf w zmaganiach w Bużumburze w Burundi, był niezły występ w Hammamet w Tunezji. Teraz zaś Polka wróciła do Europy - na Sardynii rywalizuje w turnieju ITF W35, na kortach ziemnych w Santa Martgherita di Pula. W miejscu, w którym rok temu była w półfinale, a kilka tygodni później od półfinału dzieliło ją kilka punktów, gdy w tie-breaku trzeciego seta poddawała starcie z Kathinką Von Deichmann. Teraz Falkowska jest rozstawiona z ósemką - wylosowała zaś całkiem udanie. Pierwszą jej rywalką była nisko notowana Włoszka Viola Turini, dopiero od niedawna stawiająca kroki w zawodowym tourze. 18-latka jest dość masywnie zbudowana, ale siły uderzenia tym razem nie było. To Polka dyktowała warunki, rozrzucała rywalkę, która z upływem czasu miała już wyraźnie dość tego biegania. Jednostronny mecz na Sardynii. Demolka w wykonaniu reprezentantki Polski Falkowska w całym meczu przegrała tylko jednego gema, na dodatek przy swoim podaniu. Było to jeszcze na początku meczu, gdy Turini wyrównała na 1:1. Za chwilę jednak warszawianka przełamała swoją rywalkę do zera i zaczęła jej uciekać. Liczne błędy Włoszki, także te podwójne przy serwisie - to wszystko składało się na jednostronny pojedynek. Pierwszy set trwał 33 minuty - niby długo, ale też Włoszka poprosiła o przerwę. A do tego zawodniczki same musiały zbierać piłki z kortu. Drugi był nieznacznie krótszy, choć gdyby toczył się z pełną obsługą kortową, to pewnie potrwałby góra 25 minut. Włoszka w pierwszych trzech gemach wygrała zaledwie trzy punkty, z czego jeden był efektem złych serwisów Falkowskiej. W kolejnych trzech - zaledwie pięć. Łącznie więc osiem w całym secie - nie było tu mowy o jakimkolwiek zwrocie. Falkowska wygrała 6:1, 6:0, zameldowała się w drugiej rundzie. Kolejną jej przeciwniczką będzie Tajka Punnin Kovapitukted lub zawodniczka z kwalifikacji. Gwiazdami zmagań na Sardynii są zaś: Jil Teichmann oraz Sapfo Sakellaridi. Jeśli Polce uda się osiągnąć sukces w Santa Margherita di Pula, choćby awansować do półfinału, można spodziewać się rychłego powrotu do grona czterystu najlepszych tenisistek świata. Turniej ITF W35 w Santa Margherita di Pula (korty ziemne). pierwsza runda Weronika Falkowska (Polska, 8) - Viola Turini (Włochy) 6:1, 6:0.