Turniej WTA 500 w Charleston oficjalnie inauguruje sezon na mączce w kobiecym tourze, chociaż amerykańskie korty mają zupełnie inną specyfikę od tych, które kojarzymy m.in. z obiektów im. Rolanda Garrosa w Paryżu. Mimo tego zmagania na wschodzie Stanów Zjednoczonych od wielu lat cieszą się dużą popularnością i przybywa na nie sporo dobrych zawodniczek. W tym roku na turniej do tej lokalizacji przybyły dwie reprezentantki Polski: Magdalena Fręch i Magda Linette. Starsza z naszych tenisistek trafiła w pierwszej rundzie na Petrę Martić. Poznanianka liczyła na przełamanie złej passy, do której zaliczają się aż cztery porażki z rzędu. Swoje ostatnie zwycięstwo 32-latka odniosła 12 lutego. Minęło już zatem ponad 1,5 miesiąca od tamtego momentu. Tak się składa, że w ostatnim czasie rywalka również nie brylowała formą. Przegrała trzy spotkania, w tym jedno z Magdaleną Fręch. Chorwatka też liczyła zatem na przełamanie po paśmie niepowodzeń. Solidna gra kluczem do zwycięstwa Magdy Linette. Nie brakowało ofensywnych akcentów Magda rozpoczęła mecz od pewnie wygranego serwisu. W kolejnym gemie była okazja powalczyć o przełamanie, ale pod koniec Polka popełniła zbyt dużo prostych błędów i ostatecznie Martić wyrównała na 1:1. Chwilę później zrobiło się niebezpiecznie przy podaniu naszej tenisistki. Linette musiała bronić aż trzech break pointów, ale zagrała przy nich niezwykle skutecznie i tym samym oddaliła zagrożenie. W szóstym gemie poznanianka zagrała odważnie i to się opłaciło. Wypracowała sobie trzy szanse na przełamanie i udało się wykorzystać już pierwszą z nich. Kilka minut później było już 5:2 dla trzeciej aktualnie rakiety kobiecego tenisa w naszym kraju. Magda nie miała problemu, by zamknąć seta. Grała solidnie, a rywalka popełniała sporo niewymuszonych błędów. Ostatecznie Linette wygrała pierwszą partię 6:3. Drugi set mógł rozpocząć się rewelacyjnie z perspektywy 32-latki, gdyż objęła prowadzenie 40-0 w gemie serwisowym Martić. Od tego momentu Chorwatka wygrała jednak pięć punktów z rzędu i zapisała gema na swoje konto. Czego nie udało dokonać na początku partii, stało się udziałem poznanianki w trzecim gemie. Rywalka popełniła podwójny błąd serwisowy i w ten sposób Polka wyszła na prowadzenie 2:1 z przewagą przełamania. Ten moment okazał się kluczowy dla dalszych losów spotkania. Później nie doszło już do ani jednego przełamania, przez co mecz zakończył się rezultatem 6:3, 6:4 z perspektywy Magdy Linette. Na koniec nasza tenisistka nie kryła radości z przełomowego triumfu. W drugiej rundzie rywalką reprezentantki Polski będzie Dajana Jastremska - półfinalistka tegorocznego Australian Open. Dokładny zapis relacji z meczu Magda Linette - Petra Martić jest dostępny TUTAJ.