Magda Linette rozpoczęła turniej WTA 1000 w Dosze od zwycięstwa po niełatwym pojedynku z dobrze sobie znaną tenisistką - Nao Hibino. W kolejnej rundzie na Polkę czekało jednak o wiele poważniejsze wyzwanie, bowiem musiała się zmierzyć z finalistką tegorocznego Australian Open - Qinwen Zheng. Po tym, jak Chinka odniosła życiowy sukces w Melbourne, awansowała na najwyższe miejsce w rankingu WTA - od 29 stycznia jest 7. tenisistką świata. Dla zawodniczki z Azji turniej w stolicy Kataru był jednak dopiero pierwszym występem po zmaganiach w Australii, więc można było się zastanawiać, jak to wpłynie postawę Zheng podczas rywalizacji z Linette. Trzysetowe starcie Magdy Linette z finalistką Australian Open. Chinka dopięła swego w końcówce W pierwszym gemie spotkania Magdzie udało się odrobić straty ze stanu 0-30 i wygrać cztery punkty z rzędu. W kolejnym rozdaniu przy serwisie naszej reprezentantki pojawiły się jednak jeszcze większe problemy. Polka grała zbyt pasywnie, przez co rywalka wypracowała sobie dwie szanse na przełamanie. Pierwszą okazję poznanianka wybroniła po dobrej akcji, ale przy drugiej Chinka okazała się już bezwzględna. Po chwili Zheng zagrała świetny gem przy swoim serwisie i było już 3:1. Finalistka Australian Open dominowała na korcie i nie zamierzała się zatrzymywać, nadawała ton grze. W kolejnych minutach dołożyła kolejne dwa gemy i zrobiło się już 5:1. W siódmym gemie Magdzie udało się odrobić straty z wyniku 15-30 i przerwać dobrą serię przeciwniczki, ale na więcej Chinka nie pozwoliła już w pierwszym secie. Ostatecznie inauguracyjna partia zakończyła się rezultatem 6:2 dla 7. tenisistki rankingu WTA. Zheng chciała pójść za ciosem i wypracować sobie przewagę już na początku drugiego seta. Miała dwie okazje na szybkie przełamanie, ale tym razem Polka przetrwała trudny moment. Chinka zaczęła popełniać więcej błędów w tej fazie spotkania, rozregulował się także serwis i konsekwencją tego było przełamanie na korzyść Polki do zera. Linette objęła prowadzenie 2:0, a kilka minut później miała już trzy gemy przewagi. Można było też zauważyć lepszą grę po stronie poznanianki. Magda starała się przedłużać wymiany, wykazywała większą aktywność na korcie. Chinka próbowała wrócić do gry w tym secie, mimo że jej podstawowe uderzenia nie funkcjonowały już tak dobrze, jak w pierwszej partii. W szóstym gemie Linette prowadziła 40-0 przy podaniu Chinki, ale Polka nie wykorzystała szans na wypracowanie sobie jeszcze większej przewagi. Po chwili to nasza tenisistka musiała bronić break pointa - na szczęście skutecznie. Przy kolejnym serwisie Zheng reprezentantka Polski miała kolejne trzy break pointy, które okazały się piłkami setowymi. Magda wykorzystała trzecią okazję i zakończyła partię rezultatem 6:2. Początek trzeciej partii dostarczył najbardziej wyrównanego fragmentu rywalizacji w tym spotkaniu. Żadna z tenisistek nie chciała dać odskoczyć rywalce. Na pierwsze break pointy trzeba było poczekać do piątego gema. Wówczas Linette świetnie wyratowała się z opresji przy pierwszej okazji dla Chinki, ale przy drugiej popełniła kosztowny błąd, który dał prowadzenie z przełamaniem dla Zheng. Od tego momentu 7. tenisistka świata przejęła kontrolę nad wydarzeniami. Polka do końca próbowała jeszcze walczyć o powrotne przełamanie, ale Chinka była już rozpędzona i nie dała sobie wydrzeć triumfu. Na koniec jeszcze raz przełamała naszą reprezentantkę i ostatecznie triumfowała 6:2, 2:6, 6:3. Tym samym w trzeciej rundzie turnieju WTA 1000 w Dosze zobaczymy tylko Igę Świątek. Dokładny zapis relacji z meczu Magda Linette - Qinwen Zheng jest dostępny TUTAJ.