Mirra Andriejewa trafiła do teoretycznie łatwiejszej części drabinki podczas losowania singlowych zmagań na Roland Garros. Mimo to od początku turnieju musiała solidnie popracować, by meldować się w kolejnych rundach wielkoszlemowych rozgrywek. Młoda Rosjanka, zwyciężczyni WTA 1000 w Dubaju i Indian Wells z tego sezonu, miała pewne kłopoty w starciach z Cristiną Bucsą i Ashlyn Krueger. Za każdym razem znajdowała jednak rozwiązanie, by ostatecznie triumfować bez straty partii. W trzeciej fazie paryskiej imprezy na 18-latkę czekało ciekawe wyzwanie w postaci Julii Putincewej. O tym, jak niewygodną przeciwniczką potrafi być reprezentantka Kazachstanu, przekonała się m.in. Iga Świątek podczas ubiegłorocznego Wimbledonu. Polka wygrała pierwszego seta, ale w kolejnych dwóch musiała uznać wyższość rywalki. Putincewa bywa nieobliczalna, prezentuje niewygodny styl gry. Właśnie dlatego tak trudno czasami rywalizuje się z tą tenisistką. Mimo to zdecydowaną faworytką dzisiejszego pojedynku była oczywiście 18-latka. Roland Garros: Mirra Andriejewa pokonała Julię Putincewą w trzeciej rundzie Mecz rozpoczął się od podania Putincewej. Obie bez żadnych problemów poradziły sobie w swoich pierwszych gemach serwisowych. Przełom nastał w trakcie trzeciego rozdania. Wówczas Julia nie zdobyła choćby jednego punktu i Andriejewa po raz pierwszy znalazła się na prowadzeniu. Po zmianie stron Mirra miała jedną piłkę na 3:1, ale doszło do powrotnego breaka. To był moment, gdzie 18-latka nie najlepiej radziła sobie z zagraniami posyłanymi przez reprezentantkę Kazachstanu. Nabierała się na wysoko nadlatujące piłki i często popełniała błędy. W piątym gemie Rosjanka miała break pointa na 3:2, jednak finalnie taki rezultat zagościł na tablicy wyników z perspektywy bardziej doświadczonej tenisistki. Istotny dla losów premierowej odsłony pojedynku okazał się szósty gem. Andriejewa przetrwała trudny moment i przerwała korzystną serię przeciwniczki po rywalizacji na przewagi. Andriejewa w końcu zaczęła brać sprawy w swoje ręce i to zaowocowało przełamaniem tuż przed zmianą piłek. Po chwili Mirra utrzymała podanie bez straty punktu i zrobiło się już 5:3 dla dwukrotnej mistrzyni WTA 1000 z tego sezonu. Następne rozdanie okazało się ostatnim w pierwszej partii. Chociaż Putincewa prowadziła 40-15 i miała w sumie cztery szanse na czwarte "oczko", znów została przełamana. Mirra wykorzystała drugiego setbola i zamknęła ten fragment spotkania wynikiem 6:3. Początek drugiej odsłony meczu okazał się wyrównany. Przy stanie 1:0 40-40 z perspektywy Andriejewej, ale przy serwisie Putincewej, doszło do krótkiej przerwy z powodu opadów deszczu. Panie szybko wznowiły jednak rywalizację. Dwa punkty z rzędu zgarnęła reprezentantka Kazachstanu i mieliśmy 1:1. To był koniec dobrych informacji dla Julii. Od tego momentu przegrała pięć gemów z rzędu. Nawet w trakcie szóstego rozdania, gdy miała piłkę na drugie "oczko", nie zdołała podwyższyć swojego dorobku. Ostatecznie Mirra triumfowała 6:3, 6:1 i zameldowała się w czwartej rundzie Roland Garros, gdzie zagra z Darią Kasatkiną lub Paulą Badosą.