6:0 na koniec meczu Coco Gauff z Rosjanką. Rówieśniczka Igi Świątek odpada z Pekinu
Tuż po godz. 5:00 czasu polskiego rozpoczęła się rywalizacja w drugiej rundzie turnieju WTA 1000 w Pekinie. Już w pierwszym meczu na głównym obiekcie zobaczyliśmy w akcji obrończynię tytułu - Coco Gauff. Rozstawiona z "2" Amerykanka zmierzyła się z rówieśniczką Igi Świątek - Kamillą Rachimową. Początek spotkania był wyrównany, obserwowaliśmy zaciętą walkę między tenisistką z USA oraz Rosjanką. Później wszystko układało się po myśli faworytki.

Po tym, jak Coco Gauff pożegnała się z tegorocznym US Open na etapie czwartej rundy, Amerykanka zniknęła na kilka tygodni. 21-latka zrobiła sobie dłuższą przerwę po nowojorskim Szlemie, nie zdecydowała się np. na start w BJK Cup Finals. Miała zatem więcej czasu na odpoczynek i trening - zwłaszcza serwisu, który był bolączką tenisistki ze Stanów Zjednoczonych. W jego poprawie miał pomógł Gavin MacMillan, słynny biomechanik Aryny Sabalenki, zatrudniony przez trzecią rakietę świata tuż przed startem US Open.
Od występu w Pekinie rozpoczynał się bardzo istotny fragment sezonu z perspektywy Gauff. Amerykanka wygrała turniej WTA 1000 w stolicy Chin przed rokiem, pokonując w finale Karolinę Muchovą. Później triumfowała także m.in. w WTA Finals. Posiada zatem sporo punktów do obrony na przestrzeni najbliższych kilku tygodni. W Pekinie została rozstawiona z "2". W pierwszej rundzie miała wolny los, w drugiej trafiła na Kamillę Rachimową, klasyfikowaną na 89. miejscu w rankingu. Rosjanka urodziła się w 2001 roku, zatem pochodzi z tego samego rocznika, co Iga Świątek. Tenisistka z Jekaterynburga pokonała na otwarcie Lucię Bronzetti. Dzięki temu doszło do jej premierowej bezpośredniej konfrontacji z Coco.
WTA Pekin: Coco Gauff kontra Kamilla Rachimowa w drugiej rundzie
Mecz rozpoczął się od serwisu Rachimowej. Rosjanka pewnie utrzymała swoje podanie, tracąc tylko jeden punkt. Po zmianie stron miała w sumie cztery okazje na 2:0. Ostatecznie do przełamania jednak nie doszło. Gauff wyszła z opresji i po chwili sama mogła dobrać się do serwisu Kamilli. Tym razem to 24-latka broniła break pointów i powróciła na prowadzenie. W następnych minutach obie tenisistki pilnie strzegły swoich podań. Przełom nastąpił w trakcie siódmego gema. Wówczas Rosjanka posiadała piłkę na 4:3, ale nie wykorzystała jej. Końcówka rozdania potoczyła się po myśli Coco. Przy okazji na przełamanie rozegrała ładną akcję, którą zakończyła efektownym bekhendem wzdłuż linii. Dzięki temu Amerykanka po raz pierwszy znalazła się z przodu.
Po zmianie stron Rachimowa dostała mnóstwo szans na przełamanie powrotne. Gauff miała trochę problemów z serwisem, szybko zrobiło się 0-40 z perspektywy Amerykanki. Obrończyni tytułu doprowadziła do równowagi, ale później Kamilla posiadała jeszcze czwartego break pointa. Także i on nie został wykorzystany. Finalnie końcówka potoczyła się po myśli Coco, która potwierdziła przewagę. Partia mogła zostać zamknięta już w dziewiątym gemie, bowiem tenisistka z USA doczekała się setbola. Wtedy Rosjanka wyszła jeszcze z opresji i dorzuciła czwarte "oczko". Po chwili turniejowa "2" rozwiała jednak nadzieje 24-latki na powrót. Gauff pewnie utrzymała swoje podanie i triumfowała w premierowej odsłonie 6:4 po 59 minutach gry.
Druga partia rozpoczęła się najgorzej jak mogła z perspektywy Rachimowej. Rosjanka na "dzień dobry" została przełamana do zera. Po zmianie stron Kamilla próbowała od razu odpowiedzieć, znów posiadała break pointy. Ale po raz kolejny w tym spotkaniu tenisistka z Jekaterynburga była nieskuteczna przy szansach na przełamanie. Trzeci gem okazał się jeszcze dłuższy niż poprzedni. Rosjanka ponownie mogła zakończyć go po swojej myśli, jednak brakowało "kropki nad i". Finalnie doszło do kolejnego breaka dla Gauff. Po trzeciej sposobności Coco dopięła swego, a potem pewnie utrzymała swój serwis, do zera.
Sytuacja 24-latki robiła się coraz trudniejsza. Obrończyni tytułu wzmocniła się mentalnie po zgarnięciu zaciętych rozdań, a Rachimowa traciła wiarę w to, że może jeszcze jakkolwiek zagrozić swojej przeciwniczce. Efektem tego było kolejne przełamanie i przy stanie 5:0 Gauff mogła zamykać pojedynek. Amerykanka poradziła sobie z tym wyzwaniem, ostatecznie triumfując po asie 6:4, 6:0. W trzeciej rundzie WTA 1000 w Pekinie zmierzy się z Leylah Fernandez. Reprezentantka Kanady pokonała dzisiaj Marię Sakkari 6:2, 6:0.

















