Sloane Stephens przylatywała do Nowego Jorku po serii trzech porażek z rzędu. Ostatnią poniosła w starciu z Greet Minnen, która w poniedziałek uporała się w pierwszej rundzie US Open z Magdaleną Fręch. W trochę lepszym nastroju na ostatni wielkoszlemowy turniej w tym sezonie przybyła Clara Burel. Reprezentantka Francji dotarła do ćwierćfinału WTA 250 w Cleveland, gdzie musiała uznać wyższość Beatriz Haddad Maii. Za Amerykanką przemawiał jednak fakt, że doskonale zna smak rywalizacji na Arthur Ashe Stadium. To właśnie na tym obiekcie wyznaczono pojedynek o awans do drugiej rundy z udziałem triumfatorki US Open z 2017 roku. Panie otwierały nocną sesję zmagań na największym wielkoszlemowym korcie świata. Sloane Stephens odpada z US Open. Reprezentantka Francji spuentowała powrót Na początku meczu obserwowaliśmy całkowitą dominację po stronie zawodniczki gospodarzy. Burel wyglądała na stłamszoną, popełniała mnóstwo błędów. W pierwszym secie oddała aż 13 darmowych punktów rywalce i poskutkowało to bolesnym rezultatem - 6:0 po niewiele ponad 20 minutach gry. Wiele wskazywało na to, że spotkanie szybko dobiegnie końca. Stephens miała już prowadzenie 3:0 z podwójnym przełamaniem w drugiej odsłonie, powoli zanosiło się na tzw. rower. Po chwili Sloane niespodziewanie wypuściła prowadzenie 30-15 przy własnym podaniu i rywalka doczekała się pierwszego gema w całym spotkaniu. Clara nie zdołała potwierdzić odrobionej straty i po chwili znów pojawiły się trzy gemy przewagi po stronie Amerykanki. Na tym nie skończył się festiwal przełamań. Francuzka ponownie doczekała się breaka i tym razem na dobre złapała kontakt z przeciwniczką. Mimo tego Stephens miała 5:3 i wciąż wszystkie karty w swoich rękach. Od tego momentu mistrzyni US Open 2017 przegrała jednak cztery gemy z rzędu. Wynik 7:5 dla Burel zagwarantował nam decydującą partię. Trzeci set znów przyniósł nam sporo przełamań. Cały czas wydawało się jednak, że Sloane znajduje się w korzystniejszym położeniu. Nawet, jak rywalka wyrównała na 4:4, to po chwili 30-latka wywalczyła breaka i przy stanie 5:4 serwowała po wygraną. Także druga okazja została zaprzepaszczona przez Amerykankę. Zawodniczka gospodarzy ponownie oddała inicjatywę na stronę przeciwniczki. Clara zanotowała kolejną korzystną serię na zakończenie partii i wygrała mecz 0:6, 7:5, 7:5. Dokonała czegoś, co wydawało się niemożliwe po około 35 minutach spotkania. W nagrodę zagra w drugiej rundzie z Wiktorią Azarenką. Zmagania w Nowym Jorku potrwają do 8 września. Najważniejsze informacje dotyczące turnieju można znaleźć w specjalnej zakładce na stronie Interii.