Katarzynie Kawie towarzyszą miłe wspomnienia związane z Wimbledonem. Przed dwoma laty dotarła w Londynie do drugiej rundy, przegrywając dopiero z późniejszą finalistką - Ons Jabeur. Był to jej najlepszy wielkoszlemowy rezultat osiągnięty w singlu. Teraz zawodniczka urodzona w Krynicy-Zdroju zamierzała powalczyć o ponowną grę w głównej drabince imprezy w stolicy Wielkiej Brytanii. Zadanie okazało się jednak arcytrudne. Już na "dzień dobry" Polka trafiła na Alycię Parks, notowaną na 121. miejscu w rankingu WTA. Być może sama różnica nie jest jakaś gigantyczna (obie tenisistki dzieli 67 pozycji), o tyle styl Amerykanki sprawia, że w momencie, gdy danego dnia wszystko jej wychodzi, stanowi ogromne zagrożenie dla rywalek. 23-latka dysponuje przede wszystkim potężnym serwisem. We wtorkowej potyczce z naszą zawodniczką robiła z niego bardzo dobry użytek. Szybka porażka Katarzyny Kawy. Trzy Polki w głównym turnieju Wimbledonu w singlu Pierwszy set pojedynku został kompletnie zdominowany przez Parks. Młoda Amerykanka potrzebowała zaledwie 20 minut na wygranie premierowej partii bez straty gema. Kawa zdobyła w tym czasie zaledwie 7 punktów, rywalka nie musiała ani razu bronić break pointa. Różnica pomiędzy zawodniczkami była przytłaczająca. W drugim secie mecz nieco bardziej się wyrównał, chociaż do połowy partii wydawało się, że Katarzyna wyjedzie z przysłowiowym "rowerem". W czwartym gemie Polka zdołała jednak obronić dwa break pointy i zakończyć wyrównaną batalię na własną korzyść. Kawa nie kryła ulgi po tym, jak zapisała w końcu pierwszego gema na swoje konto w tym spotkaniu. Dominacja Amerykanki nie podlegała jednak żadnej dyskusji. W szóstym gemie Parks wywalczyła jeszcze jedno przełamanie i przy stanie 6:0, 5:1 serwowała po awans do drugiej rundy eliminacji. Na chwilę straciła nieco koncentrację i nasza tenisistka zdołała odrobić stratę jednego przełamania, ale później Alycia zamknęła pojedynek przy podaniu Polki. Ostatecznie Amerykanka wygrała 6:0, 6:2 w zaledwie 60 minut. Włodarze turniejów wielkoszlemowych dbają jednak, by nawet zawodnicy odpadający w eliminacjach mogli cieszyć się z bardzo przyzwoitych wynagrodzeń. Podczas Wimbledonu za porażkę w pierwszej rundzie kwalifikacji tenisistki mogą liczyć na 15 tysięcy funtów, co przekłada się na ok. 76,5 tysiąca złotych. Dla Katarzyny nie będzie to jednak jedyny zarobek podczas tegorocznej imprezy w Londynie. 31-latka jest zgłoszona jeszcze do turnieju deblowego w duecie z Magdaleną Fręch. Porażka Kawy w eliminacjach singla sprawia, że w turnieju głównym zobaczymy jedynie Igę Świątek, Magdę Linette i wspomnianą wcześniej Magdalenę Fręch. Wśród mężczyzn naszym jedynakiem w grze pojedynczej będzie Hubert Hurkacz.