Na kortach ziemnych kompleksu Moon Island Clay Park w chińskim Changsha trwają zmagania Grupy I, obejmującej Azję i Oceanię, w ramach Billie Jean King Cup. To właśnie podczas tej rywalizacji doszło do niebywałej sytuacji w jednym z meczów pomiędzy reprezentantkami Nowej Zelandii a połączonej reprezentacji Oceanii, w którym Lulu Sun zmierzyła się z Ruby Coffin. Pogrom w Billie Jean King Cup. W pół godziny było po wszystkim Niewiele ponad pół godziny potrzebowała 21-letnia tenisistka, by wygrać do zera oba sety i tym samym zdeklasować rywalkę. Fidżyjska zawodniczka nie miała w tym spotkaniu dosłownie nic do powiedzenia. W żaden sposób nie była w stanie choćby na chwilę zagrozić rywalce i w trakcie całej rywalizacji wywalczyła zaledwie dziesięć punktów. Nie błysnęła także jej rodaczka, Mehetia Boosie, która również nie potrafiła ugrać nawet gema w starciu z Monique Barry. Reprezentantkom Oceanii ta sztuka udała się dopiero w trzecim, deblowym meczu, zakończonym wynikiem 6:0, 6:1 dla nowozelandzkiej pary Paige Mary Hourigan / Valentina Ivanov. Tym samym Oceania przegrała całą rywalizację 0:3 - już drugi raz w tegorocznych zmaganiach, bo wcześniej równie sromotną porażkę poniosła w walce z Indiami. Reprezentantki Oceanii jako jedyne, póki co nie wygrały żadnego z sześciu rozegranych dotąd spotkań i plasują się na samym końcu tabeli. Zajęcie jednego z dwóch ostatnich miejsc na koniec zawodów będzie dla nich oznaczało spadek na 2025 rok do Grupy II, podczas gdy pierwsze dwie pozycje premiowane są awansem do play-offów Billie Jean King Cup 2024. Środowy ekspresowy mecz nie był jednak najszybszy w historii tenisa. Tylko osiemnastu minut potrzebował w 1946 roku Australijczyk Jack Harper, żeby pokonać 6:0, 6:0 J. Sandiforda w Mistrzostwach hrabstwa Surrey na kortach trawiastych. Oba sety zakończyły się wówczas w przeciągu czterech minut każdy, a wielki przegrany zdołał zapisać na swoje konto zaledwie jeden punkt.