Czegoś takiego pochodząca z Nicei tenisistka nie widziała od 11 i pół roku. W poniedziałkowym rankingu WTA tak daleko nie była od kwietnia 2012 roku. Jest dziś na 121. pozycji, a wśród Francuzek dopiero szósta. Pamiętny Wimbledon 2022. Francuzka zaskoczyła Igę Świątek To historyczne notowanie. Cornet wypadła bowiem z pierwszej setki rankingu WTA. Tym samym zakończona została jej niesamowita seria. W tym czasie wygrała pięć turniejów (na sześć w ogóle), w tym jeden w Katowicach (2014), siedmiokrotnie wystąpiła w finałach. Najwyżej była sklasyfikowana na 18. pozycji - w styczniu 2015 roku. Jej najwyższy ranking jednak to 11. pozycja u progu wielkiej kariery w lutym 2009 roku. Największy sukces to ubiegłoroczny ćwierćfinał Australian Open, w którym uległa Amerykance Danielle Collins. Ale Cornet z pewnością na zawsze przejdzie do historii ze względu na to, co zrobiła z Igą Świątek. To ona właśnie zakończyła niesamowitą serię 37 zwycięstw Polki, pokonując ją w trzeciej rundzie Wimbledonu 2022. Później przegrała jednak z Australijką Ajlą Tomljanović Decyzja Igi Świątek wywołała rozczarowanie. Robiliśmy wszystko, co w naszej mocy W Chinach nie gra. To jest bojkot Tak długa nieprzerwana obecność Cornet w pierwszej setce rankingu WTA jest drugim najlepszym wynikiem wśród obecnie występującym w zawodowym cyklu zawodniczek. Wśród najlepszych stu zawodniczek notowana jest niezmiennie już od 789 tygodni Czeszka Petra Kvitova. Francuzka spędziła w tym doborowym gronie łącznie 825 tygodni. Zadebiutowała w top 100 w sierpniu 2007 roku. Na krótko wypadła z niego na początku 2012 roku, ale wróciła na stałe, aż do ostatniego poniedziałku. Może teraz też jeszcze ponownie znajdzie się w tenisowej elicie? Na razie jednak postanowiła odpocząć i... zaprotestować. Przed rozpoczęciem cyklu azjatyckich turniejów Cornet zapowiedziała, że nie pojedzie do Chin. "Pozostając wierna swoim przekonaniom i dbając o swoje zdrowie, zdecydowałam, że w tym roku nie zagram w Chinach" - napisała na swoim profilu społecznościowym we wrześniu. Ubiegłoroczna pogromczyni Igi Świątek miała na myśli zapomnianą sprawę tenisistki Peng Shuai. Świetna przed laty deblistka naraziła się komunistycznym władzom Chin, gdy w listopadzie 2021 roku opublikowała na swoim profilu społecznościowym informację, że jeden z przedstawicieli władz dopuścił się na niej gwałtu. Najpierw zniknął ten post, a potem zawodniczka. Do dziś jej wolność jest ograniczona, choć przy okazji obecnych turniejów w Chinach Rada Zawodniczek WTA poinformowała, ze utrzymują z nią kontakt. Olgierd Kwiatkowski