Co to był za mecz. Ons Jabeur w ćwierćfinale turnieju WTA 250 w chińskim Ningbo zmierzyła się z 526. tenisistką rankingu WTA Wierą Zwonariową. Była zdecydowaną faworytką tego spotkania, ale jeśli liczyła na łatwy mecz, to sportowa rzeczywistość mocno zweryfikowała jej plany. 39-letnia Rosjanka podchodziła do tej rywalizacji z tegorocznym bilansem 5 zwycięstw i 9 porażek (wyłączając 3 wygrane w kwalifikacjach US Open). Była skoncentrowana od pierwszej wymiany i szybko wyszła na prowadzenie 2:0. Tunezyjka szybko "skontrowała" na 2:2, ale przegrała kolejne trzy gemy. Zwonariowa mając wynik 5:2 serwowała na seta z przewagą podwójnego przełamania, ale w trzech kolejnych gemach nie wykorzystała po jednym setbolu. Nie potrafiła się zebrać w sobie i przegrała partię 5:7. Druga odsłona rywalizacji zaczęła się od czterech gemów z przełamaniami. Później sytuacja się uspokoiła, choć to Zwonariowa łatwiej przechodziła przez swoje podanie, miała trzy break pointy na 3:2 i 4:3. Co się odwlekło, to nie uciekło - udało jej się przełamać finalistkę tegorocznego Wimbledonu na 5:4, a następnie postawić kropkę nad "i" w tej partii przy swoim serwisie. <a href="https://sport.interia.pl/iga-swiatek/news-rywalka-igi-swiatek-z-touru-zakonczyla-kariere-w-wieku-32-la,nId,7054873">Rywalka Igi Świątek z touru zakończyła karierę w wieku 32 lat. Polka reaguje, wyjątkowy wpis</a> WTA 250 w Ningbo. Męczarnie Ons Jabeur z Wierą Zwonariową O losach awansu musiał więc zadecydować trzeci set. Tam jednak wyszła już różnica klas między zawodniczkami - Rosjanka wygrała tylko 11 z 37 piłek (30 procent). To oczywiście zdecydowanie za mało. Straciła serwis na 0:2 i 0:4 odpowiednio do 0 i 30. To były dwa krytyczne ciosy ze strony Jabeur, która po kilku chwilach domknęła mecz (1:6) i może już czekać na półfinał, w którym zmierzy się z Kateriną Siniakovą lub Nadią Podoroską. Dla Zwonariowej należą się jednak wielkie brawa. <a href="https://sport.interia.pl/tenis/news-znamy-komplet-cwiercfinalistek-w-tokio-rosyjska-sciezka-swia,nId,7054828">Znamy komplet ćwierćfinalistek w Tokio. Rosyjska ścieżka Świątek, wielkie rywalki nie zawiodły</a>