Katarzyna Kawa dość szybko zakończyła swoje zmagania na tegorocznym Wimbledonie. Polka odpadła już w pierwszej rundzie eliminacji, zdobywając zaledwie dwa gemy w potyczce z Alycią Parks. 31-latka załapała się jeszcze do rywalizacji deblistek, wspólnie z Magdaleną Fręch. Obie pożegnały się już na starcie turnieju, ulegając duetowi Anna Danilina/Yifan Xu po dramatycznym spotkaniu zwieńczonym super tie-breakiem w trzecim secie. W związku z szybkim rozstaniem z Londynem, Kawa postanowiła przetransportować się do szwedzkiego Bastad, gdzie odbywa się w tym tygodniu rywalizacja rangi WTA 125 na kortach ziemnych. Pierwszą rywalką Katarzyny w kobiecym Challengerze miała być początkowo Elena-Gabriela Ruse, ale Rumunka była zmuszona do wycofania się z turnieju ze względu na niezły występ w grze podwójnej na Wimbledonie. Razem z Martą Kostiuk odpadły dopiero wczoraj na etapie 1/8 finału, ulegając mistrzyniom US Open 2023 - Gabrieli Dabrowski i Erin Routliffe. Absencja Ruse okazała się niewątpliwie dobrą wiadomością dla Kawy. 26-latka plasuje się bowiem na 152. miejscu w rankingu WTA. Tymczasem w zamian za Rumunkę do głównej drabinki weszła Anastazia Soboliewa. Ukrainka znajduje się aktualnie na 230. lokacie, a więc o 44 pozycje niżej od naszej reprezentantki. Mimo to tenisistka naszych wschodnich sąsiadów sprawiła wczoraj sporo trudności zawodniczce urodzonej w Krynicy-Zdroju. Emocje w końcówce meczu Katarzyny Kawy. Zwycięstwo Polki w starciu z Ukrainką Soboliewa już na "dzień dobry" wywalczyła sobie przewagę przełamania, co później potwierdziła swoim podaniem i dzięki temu wyszła na prowadzenie 2:0. W czwartym gemie Katarzyna dostała dwie okazje na odrobienie strat, ale żadna z nich nie została wykorzystana. Chociaż potem zdobyła jeszcze drugiego gema, to później set uciekł reprezentantce Polski już na dobre. Ostatecznie Anastazja wygrała premierową partię 6:2. Ukrainka miała break pointa także na starcie drugiego seta, ale tym razem Kawa nie dała się przełamać. To był ważny moment, gdyż po chwili to 31-latka dobrała się do podania przeciwniczki i po kilku minutach miała już prowadzenie 3:0, a potem nawet break pointa na cztery gemy przewagi. Soboliewa zdołała jednak wrócić do gry, odrobić stratę breaka. Katarzyna nie dopuściła ostatecznie do całkowitego zniwelowania przewagi. Od stanu 3:2 wygrała trzy kolejne gemy i zapisała seta na swoim koncie rezultatem 6:2. Decydująca partia przyniosła ogromną dramaturgię. Obserwowaliśmy mnóstwo przełamań. Już w pierwszych dwóch gemach obie "poczęstowały się" breakiem. W pewnym momencie było już 4:2 dla Kawy, w dodatku Polka miała serwis. 31-latka przegrała jednak trzy kolejne gemy i przy stanie 5:4 rywalka podawała po awans do drugiej rundy. W ostatniej chwili nasza reprezentantka zdołała odwrócić losy pojedynku. Odrobiła stratę, a potem dołożyła jeszcze dwa gemy i zatriumfowała 2:6, 6:2, 7:5. W dzisiejszej walce o ćwierćfinał WTA 125 w Bastad przyjdzie jej się zmierzyć z rozstawioną z "2" Jaqueline Cristian. Rumunka będzie wyraźną faworytką starcia. Tym bardziej, że plasuje się aktualnie na 62. pozycji w kobiecym zestawieniu, a w dodatku rozpoczęła turniej efektownie - od wygranej z Nellie Tarabą Wallberg 6:2, 6:2.