Pierwszy set tego pojedynku był naprawdę szalony. Zazwyczaj kibice na korcie czekają na pierwsze przełamanie, które może rozstrzygnąć losy odsłony. W pojedynku Aleksandrowej z Wang sytuacja była odwrotna. Wiele gemów minęło, zanim pierwsza z zawodniczek wygrała własny serwis. Od początku tego spotkania byliśmy świadkami aż siedmiu przełamań z rzędu. Dopiero w ósmym gemie Jekaterina Aleksandrowa, która miała już przewagę jednego breaka, przechyliła szalę zwycięstwa w secie na swoją stronę. Później Jekaterina Aleksandrowa nie wypuściła już z rąk tego seta. Wygrała go 6:4 i znacznie przybliżyła się do awansu do półfinału turnieju WTA 1000 w Wuhanie. Magda Linette przegrała, ale i tak sporo zarobiła w Wuhan. Oto jej nagroda finansowa Zacięty bój w drugim secie. Wang wróciła do meczu Druga odsłona znacznie różniła się od pierwszej. Tym razem zarówno Aleksandrowa, jak i Wang, wykorzystywały atut własnego serwisu na, można powiedzieć, standardowym poziomie. Doszło do wyczekiwania na pierwsze przełamanie, które mogłoby zmienić całkowicie losy seta. Rosjanka miała przewagę psychologiczną w postaci wygranego seta, ale Chinka mimo wszystko w drugiej odsłonie trzymała się bardzo dzielnie. Kluczowy moment tej odsłony miał miejsce w gemie 12. Właśnie wtedy Wang zdołała wywalczyć upragnione przełamanie i wygrała 7:5, doprowadzając do remisu 1:1. W trzecim secie emocji również nie brakowało. Pierwsze przełamanie, tym razem na korzyść Aleksandrowej, nadeszło już w trzecim gemie. Rosjanka była w pełni skupiona, aby tym razem nie stracić przewagi, ponieważ ta odsłona miała zdecydować o awansie do półfinału. Chinka obroniła piłkę meczową. Zwrot akcji, Polka musiała poprowadzić tie-breaka Wang bardzo się starała i ostatecznie jej wysiłki przyniosły wymarzony rezulatat. Chinka najpierw obroniła piłkę meczową, a później wywalczyła przełamanie powrotne na 5:5. Ten pojedynek zdecydowanie nie był ubogi w emocje i zwroty akcji. Jednak Marta Mrozińska, polska arbiter, która prowadziła to spotkanie, przyglądała się wszystkiemu ze stoickim spokojem. Doszło do tie-breaka, który lepiej zaczął się dla Chinki. Pierwsze trzy piłki padły właśnie jej łupem, co już było dużą zaliczką, zważywszy na fakt, że dwie z nich były po serwisie Rosjanki. Wang szybko doprowadziła do stanu 5:0. W tamtym momencie sprawa dla Aleksandrowej wydawała się już przegrana. I znów doszło do nieprawdopodobnego zwrotu akcji. Rosjanka wygrała pięć piłek z rzędu i doprowadziła do wyrównania. Później nie zawiodła przy własnym serwisie i przy stanie 6:5 miała piłkę meczową. Chinka obroniła się przed meczbolem i utrzymała równowagę. Przy czternastej piłce w tym tie-breaku Rojanka popełniła podwójny błąd i w takim oto stylu przegrała go 6:8. Wang Xinyu została więc sensacyjną półfinalistką turnieju w Wuhanie.