Magdalena Fręch przystępowała do turnieju WTA 1000 w Madrycie po kilkunastodniowej przerwie. Ostatnim występem Polki był mecz w barwach reprezentacji. Tenisistka urodzona w Łodzi odwróciła wówczas pojedynek z Celine Naef i przerwała serię pięciu porażek z rzędu. Teraz, po przerwie na odpoczynek i spokojny trening, mogła otworzyć sezon na europejskiej mączce. Pierwszą rywalką 26-latki była Jaqueline Cristian. Rumunka, będąca na 73. miejscu w rankingu WTA, zanotowała solidny występ na początku kwietnia podczas turnieju WTA 500 w Charleston. Dotarła wówczas do ćwierćfinału, pokonując po drodze m.in. rewelacyjną w tym sezonie Emmę Navarro. Kapitalny początek Fręch i nagle wszystko się skończyło. Nie będzie starcia Polki z Barborą Krejcikovą Polka weszła w spotkanie doskonale i już na dzień dobry przełamała rywalkę z Rumunii. W pierwszych minutach spotkanie niezwykle pewnie czuła się na korcie, niemal wszystko jej wychodziło. Rywalka była momentami bezradna, nie wiedziała jak przeciwstawić się dobrze grającej w defensywie i świetnie kontrującej tenisistce urodzonej w Łodzi. W efekcie bardzo szybko zrobiło się 5:1 dla zawodniczki klubu KS Górnik Bytom. W kolejnym gemie Fręch miała okazje, by zakończyć seta rezultatem 6:1. Przy jednej z tych szans sędzia początkowo wywołał aut przy zagraniu Cristian, ale zszedł ze stołka, by sprawdzić ślad. Ostatecznie podjął jednak decyzję, że piłka trafiła w linię i przyznał punkt Rumunce. Od tego momentu Polka zgasła, zaczęła popełniać więcej błędów. Odwrotnie było po stronie rywalki - Jaqueline na nowo uwierzyła, że może postawić się naszej reprezentantce nawet w tym secie, wyraźnie przejęła inicjatywę. Cristian wygrała trzy gemy z rzędu i zrobiło się nerwowo. W dziesiątym gemie nasza tenisistka miała dwie okazje, by zamknąć partię przy swoim serwisie wynikiem 6:4. Od tego momentu rywalka znów zaczęła rozdawać karty i wygrała cztery punkty z rzędu, dzięki czemu wyrównała na 5:5. Niestety, to nie był koniec korzystnej serii z perspektywy rywalki. Jaqueline dołożyła również kolejne dwa gemy i to Rumunka triumfowała w pierwszym secie 7:5. Początek drugiego seta był niestety kontynuacją bardzo złej gry ze strony Fręch. Rywalka robiła swoje i zdobywała kolejne gemy. Nasza tenisistka wyglądała na przygaszoną, jakby pogodzoną z faktem, że zwycięstwo jej uciekło. Wydawało się, że Rumunka zakończy spotkanie rezultatem 7:5, 6:0, miała ku temu dwie piłki meczowe. Magdalena zerwała się jednak do walki i wyratowała przed tzw. bajglem, czyli partią przegraną do zera. Rumunka nieco się spięła i naszej tenisistce udało się jeszcze dołożyć drugiego gema. Chwilę później mecz zakończył się jednak przy podaniu Fręch. Cristian wykorzystała trzecią piłkę meczową i zamknęła pojedynek wynikiem 7:5, 6:2. Jaqueline zagra w drugiej rundzie z mistrzynią Roland Garros sprzed trzech lat - Barborą Krejcikovą. Dokładny zapis relacji z meczu Magdalena Fręch - Jaqueline Cristian jest dostępny TUTAJ.