Gdyby nie liczyć meczu z Pablo Carreño-Bustą w Melbourne, bo Australian Open to impreza organizowana w ramach ITF, Kamil Majchrzak po raz ostatni grał w głównej części turnieju ATP jesienią 2022 roku. Czyli jeszcze przed swoim zawieszeniem za doping. Jesienią zeszłego roku próbował dostać się do drabinki w Sztokholmie, miał nawet piłkę meczową w starciu z Jacobem Fearnleyem. Ostatnio nie udało się to w Marsylii i Miami, udało się zaś w Indian Wells. I gdy miał stawić się na korcie do pojedynku ze Zhizhenem Zhangiem, doznał kontuzji szyi. Teraz Polak próbuje tego samego dokonać w Marrakeszu, w imprezie rangi ATP 250. Dla 29-latka z Piotrkowa Trybunalskiego to już niemal ostatnia szansa na to, by spróbować jeszcze dostać się do głównej części French Open. A będzie bardzo trudno. Kamil Majchrzak walczy o wstęp do Roland Garros 2025. Trudne zadanie, potrzebuje dużego sukcesu W rankingu, który ATP opublikuje w poniedziałek, Majchrzak będzie na 122. pozycji. Może być praktycznie pewny rozstawienia w drabince kwalifikacji Roland Garros, ale marzenia reprezentanta Polski sięgają poziom wyżej. Czyli wejścia od razu do głównej części zmagań w Paryżu. Aby tak się stało, brakuje mu około 25 pozycji i 135 punktów rankingowych. A szanse są dwie: teraz turniej w Marrakeszu, gdzie też musi przebijać się przez kwalifikacje, a później challenger ATP 100 w Paryżu. W Maroku Polak po raz drugi miał zaś pecha. Już w piątek był pierwszym oczekującym na wejście do głównej drabinki, po wycofaniu się Quentina Halysa. Tyle że nikt więcej już w ślady Francuza do momentu rozpoczęcia eliminacji nie poszedł, Polak musiał się stawić na korcie. Tyle że jeśli wygra dwa spotkania, zgarnie dodatkowych 13 punktów. Rywalem Majchrzaka był dziś w Maroku doświadczony Argentyńczyk Marco Trungelliti, dobrze czujący się na mączce. Mierzyli się ze sobą dwukrotnie na tej nawierzchni rok temu w Kigali w Rwandzie, najpierw lepszy był Polak, później jego rywal z Ameryki Południowej. No i Kamil okazał się też lepszy na początku roku w Melbourne, gdy los skojarzył ich już na starcie eliminacji Australian Open. ATP 250 Marrakesz. Kamil Majchrzak kontra Marco Trungelliti. Polak prowadził już 5:0, wszystko się nagle zmieniło Choć 35-letni Argentyńczyk dużo lepsze wyniki odnosi na kortach ziemnych, dziś od początku spotkania był gładko ogrywany przez naszego zawodnika. Polak wygrał trzy swoje pierwsze gemy serwisowe, a w dwóch Trungellitiego oddał rywalowi zaledwie dwa punkty. To wszystko złożyło się na wynik 5:0, zwiastujący szybki koniec seta. I wtedy coś w grze Majchrzaka się zacięło, Trungelliti doprowadził do stanu 3:5, miał piłkę na kolejnego breaka, gdy za moment mecz został na chwilę przerwany. Majchrzak zmarnował wcześniej dwie piłki setowe, a gdy zawodnicy wrócili na kort, przegrał jednak i tego gema. Zrobiło się 5:4, Argentyńczyk serwował po remis. Prowadził 40-15, by już o włos od pierwszego sukcesu i... jednak poległ. Majchrzak wygrał seta 6:4. W drugiej partii obaj bardzo pewnie wygrywali swoje gemy, nie było tu nawet pół szansy na przełamanie. I wreszcie przy 4:3 taką dostał Majchrzak - jedną jedyną w całym secie. Wykorzystał ją, a za moment, przy swoim podaniu, dopełnił dzieła. Wygrał 6:4, 6:3. W meczu o główną część zawodów ATP 250 w Maroku rywalem Polaka będzie Sumit Nagal z Indii - dziś 139. na liście ATP, ale latem zeszłego roku - 68. To zawodnik, który szerokim łukiem omija korty twarde i trawiaste, za to na mączce potrafi sprawiać sporo niespodzianek. Turniej ATP 250 w Marrakeszu (korty ziemne). 1. runda kwalifikacji Kamil Majchrzak (Polska, 1) - Maro Trungelliti (Arentyna) 6:4, 6:3.