Przed 33-letnią tenisistką WKT Mera Warszawa pojawiła się olbrzymia szansa trzeciego w tym sezonie awansu do ćwierćfinału turnieju ITF, bo poprzedniego grała już na tym etapie w styczniu w Sunderlandzie i niedawno w Solarino na Sycylii. Tyle że wówczas były to imprezy rangi ITF W35, teraz zaś - ITF W50. Turniej z większym budżetem, no i lepszą obsadą. Urszula Radwańska znów musiała się przebijać przez eliminacje, ale z uwagi na swoje najwyższe rozstawienie, do awansu potrzebowała tylko jednego zwycięstwo. I je uzyskała, pokonała Włoszkę Stagno 6:2, 7:5. 4:0 dla Schmidt w pierwszym secie i zaraz 4:6. A później znów zrobiło się 4:0 W turnieju głównym Polce dopisało trochę szczęścia, bo trafiła na Niemkę Angelinę Wirges, czyli zawodniczkę będącą niżej w rankingu od siebie. A gdy ją pokonała 6:4, 6:3, wpadła na kolejną Niemkę z kwalifikacji, tym razem Larę Schmidt. Mocno zbudowana rywalka "rozbiła" wręcz we wtorek rozstawioną z dwójką Portugalkę Franciscę Jorge, zawodniczkę z TOP 200 światowej listy. I to już nakazywało być czujnym przed jej pojedynkiem z doświadczoną Polką. Radwańska jednak na twardych kortach pod balonem w Słowenii radziła sobie znów bardzo dobrze. Choć może nie od samego początku, bo weszła w to spotkanie po jakby 15-minutowym letargu. To zaś wystarczyło, by rywalka objęła prowadzenie 4:0. I wydawało się, że pierwszą partię ma już w garści. W Polkę wstąpiło jednak jakby drugie życie, przełamała rywalkę, później po raz drugi. I to gładko. Swoje gemy wygrywała z niemałymi kłopotami, obroniła aż pięć break pointów. Zdołała jednak wyrównać na 4:4, a później już dość szybko "dobiła" zaskoczoną rywalkę. Świetna sytuacja Urszuli Radwańskiej w decydującym secie. I żal końcówki Niemoc Schmidt nie trwała jednak długo, Niemka otrząsnęła się, znów... odskoczyła na 4:0. Polka zaś odpowiedziała przełamaniem na 1:4, później wygranym gemem na 2:4. Miała też jedną szansę na przełamanie w kolejnym gemie - sytuacja układała się wręcz bliźniaczo. Tyle że tym razem Niemka nie pozwoliła na wyrównanie, jednak ona "dociągnęła" tego seta do końca. Wygrała 6:3, potrzebna była decydująca rozgrywka. Gdy Urszula Radwańska objęła prowadzenie 4:2, przełamując rywalkę, na dodatek po podwójnym błędzie serwisowym, sytuacja była dla nie już niemal idealna. A jeszcze poprawiła się, gdy w kolejnym gemie wyszła ze stanu 0:40 i uzyskała przewagę. Tyle że nie postawiła tej kropki nad i, to Lara Schmidt zdobyła 15 z ostatnich 20 punktów w tym meczu. Ostatnią, gdy zegar na pulpicie sędziego wskazywał równe trzy godziny od rozpoczęcia meczu. I to ona zagra w piątkowym ćwierćfinale. Turniej ITF W50 w Murskiej Sobocie (korty twarde w hali). Druga runda Lara Schmidt (Niemcy Q) - Urszula Radwańska (Polska, Q) 4:6, 6:3, 6:4.