Rosyjski tenis niebawem może przeżywać naprawdę bardzo dobry czas nawet mimo tego, że oficjalnie żaden tenisistka lub tenisista z Rosji grać nie mogą. W przeszłości wielkie rezultaty osiągała Marija Szarapowa, która wygrała wszystkie Wielkie Szlemy, a także była liderką rankingu WTA. Dwa dni po meczu Świątek znów dostaliśmy polskie emocje w WTA. Prawie 100 miejsc różnicy Jej ścieżką z pewnością chciałaby podążyć 17-letnia Mirra Andriejewa, która w tourze jest już od jakiegoś czasu i od początku pokazywała, że ma wielki talent. Brakowało jednak jakieś wyjątkowo dobrego rezultatu, który pozwoli jej naprawdę rozwinąć skrzydła. Być może ten przyszedł podczas turnieju WTA 1000 w Dubaju. Euforia w Rosji. Wystarczyły dwa triumfy Niestety o sile młodej Rosjanki przekonała się Iga Świątek. Polka mierzyła się z nastolatką w ćwierćfinale imprezy i poległa 3:6, 3:6. W półfinale Andriejewa pokonała Jelenę Rybakinę, a w sensacyjnym finale rozprawiła się z Clarą Tauson, która z kolei wyrzuciła Arynę Sabalenkę. W równocześnie rozgrywanym finale turnieju ATP 500 w Dausze tytuł zdobył zaś Andrij Rublow. Historyczna chwila w Dubaju. 106 minut batalii wykreowało niespodziewaną mistrzynię Nie może więc dziwić, że Rosjanie wpadli w euforię. "Najlepszy dzień w historii rosyjskiego tenisa - Mirra i Rublow zdobyli główne tytuły w odstępie pół godziny" - tak brzmi tytuł artykułu, który pojawił się na portalu "Sports.ru". "22 lutego 2025 roku powinien przejść do historii rosyjskiego tenisa. W całej historii rosyjskiego tenisa nie było ani jednego dnia, ani nawet tygodnia, w którym mężczyzna i kobieta jednocześnie braliby udział w finałach turniejów na takim poziomie - WTA 1000 i ATP 500 (lub ich odpowiedniki z czasów, gdy ta klasyfikacja nie została jeszcze wprowadzona). Zanim Andriejewa i Rublow to zrobili, nigdy się to nie zdarzyło" - czytamy w treści euforycznego tekstu.