Polskim kibicom tenisa śledzącym US Open z pewnością marzy się w tym roku powtórka sprzed dwóch lat. W sezonie 2022 Nowy Jork z okazałym trofeum opuszczała Iga Świątek. Raszynianka jak zwykle należy do grona ścisłych faworytek, lecz rywalki do pojedynku z raszynianką zawsze podchodzą podwójnie zmotywowane. Doskonale widzieliśmy to w Cincinnati. Czołowa rakieta globu w zawodach bezpośrednio poprzedzających Wielkiego Szlema odpadła w półfinale z Aryną Sabalenką. Wcześniej zaś seta zabrały jej Mirra Andriejewa oraz Warwara Graczewa. Każdy mecz z naszą rodaczką na Wielkim Szlemie smakuje wyjątkowo z racji tego, że odbywa się na korcie mogącym pomieścić sporą liczbę obserwatorów. O pojedynek z Igą Świątek w kolejnej rundzie US Open rywalizowały we wtorek Daria Saville oraz Ena Shibahara. Kibice znacznie lepiej znają pierwszą z pań. Australijka zasłynęła na igrzyskach olimpijskich z viralowych nagrań, w których przedstawiała życie od kulis sportowców w stolicy Francji. Ponadto ma na koncie jeden wygrany turniej cyklu WTA w grze pojedynczej. Jest też wyżej sklasyfikowana w rankingu od Japonki. W pierwszym secie różnica ponad stu pozycji w zestawieniu nie była widoczna. Po wyrównanym początku do głosu doszła Azjatka, która triumfowała 6:3. Kibicom śledzącym potyczkę musiał się podobać zwłaszcza piąty gem. Zakończył się on po długiej grze na przewagi. Swój serwis utrzymała wtedy Daria Saville, lecz nie powtórzyła wyczynu kilka minut później, w efekcie czego to Japonka wyszła na prowadzenie 1:0. Maraton w US Open. Niespodzianka stała się faktem Postawiona pod ścianą Australijka odpowiedziała najlepiej jak tylko mogła. Faworytka momentami miała momenty słabszej gry, w pewnym momencie było blisko tie-breaka. Tenisistka rosyjskiego pochodzenia, pomimo stresujących chwil, stanęła jednak na wysokości zadania i przełamała przeciwniczkę przy prowadzeniu w secie 5:4. Ulga w sztabie szkoleniowym wyżej notowanej sportsmenki musiała być niesamowita. W decydującej batalii pękła granica trzech godzin trwania tego zaciętego spotkania. Żadna z tenisistek nie dawała za wygraną, nie obyło się bez super tie-breaka. Ten padł łupem Eny Shibahary i to właśnie Japonka w kolejnej rundzie US Open zmierzy się z Igą Świątek. Raszynianka bez straty seta odprawiła z kwitkiem Kamillę Rachimową.