3:6 Osaki, Wiktorowski zaskoczony. Demolka w trzecim secie, koniec po 140 minutach
Po kiepskich występach w Pekinie i Wuhan Naomi Osace zależało na przełamaniu i sukcesie w ojczyźnie. Zaczęła obiecująco. Niespodziewane problemy rozpoczęły się w rywalizacji z Suzan Lamens. Drugiego seta przegrała gładko 3:6, ku zaskoczeniu obecnego na trybunach Tomasza Wiktorowskiego. Ostatecznie pomimo problemów zdrowotnych, udało jej się triumfować 7:6(6), 3:6, 6:2 i tym samym awansować do ćwierćfinału.

Po serii świetnych meczów pod wodzą Tomasza Wiktorowskiego Naomi Osaka wpadła w wyraźny dołek. Japonka sensacyjnie odpadła już w 2. rundzie w Pekinie, przegrywając z notowaną niemal o 100 miejsc w rankingu niżej Aliaksandrą Sasnowicz. Niewiele lepiej było w Wuhan, gdzie poległa w 1/16 finału z Lindą Noskovą.
Mimo niepowodzeń 27-latka z wielkimi nadziejami przystąpiła do turnieju w ojczyźnie. Zmagania w rozgrywkach WTA Osaka rozpoczęła obiecująco - od demolki 6:0, 6:4 w rywalizacji z Wakaną Sobe. Dużo trudniej za to było jej już z Suzan Lamens.
Osaka męczyła się z Suzan Lamens. Zmarnowane trzy piłki setowe
Już w drugim gemie Osaka przełamała Holenderkę, ale błyskawicznie roztrwoniła przewagę. Lamens od stanu 0:2 wyszła na 4:2, narzucając sporą presję na przeciwniczkę. Pierwszy set obfitował w zwroty akcji - kiedy wydawało się już, że przy stanie 6:5 i wyniku 40:15 podopieczna trenera Wiktorowskiego ma wygraną w kieszeni, znów w jej grę zaczęły wkradać się błędy. Nie wykorzystała trzech piłek setowych i dopiero w tie-breaku wymęczyła zwycięstwo 8:6.
W drugiej partii sprawy bardzo szybko zaczęły się wymykać z rąk 16. rakiety świata. Tym razem to ona została przełamana na starcie i zanim się obejrzała, musiała odrabiać straty od wyniku 0:3.
I jej się nie udało. Ani razu nie przełamała rywalki, wobec tego ta triumfowała w zaledwie 35 minut 6:3, doprowadzając do remisu. Holenderka radziła sobie przede wszystkim dużo lepiej na returnie. Tomasz Wiktorowski miał prawo być zszokowany, jak słabo spisała się w drugiej partii jego podopieczna.
Nagłe problemy zdrowotne Naomi Osaka. Wiktorowski przyglądał się zaniepokojony
Widać było, że przerwa podziałała na Osakę otrzeźwiająco i wyzwoliła w niej dodatkowe pokłady motywacji. Decydującego seta rozpoczęła w sposób imponujący. Raz za razem posyłała prawdziwe bomby z serwisu, z którymi Lamens nie mogła sobie poradzić. Nie minęło 20 minut, a reprezentantka Japonii prowadziła już 3:0 i robiła coraz większy krok w kierunku ćwierćfinału.
Przy stanie 5:0 i 30:40 Osaka niespodziewanie musiała skorzystać z przerwy medycznej. Japonka poczuła ból po jednym z zagrań, a kibice martwili się, że nie będzie w stanie wrócić na kort. A przecież była tak blisko zwycięstwa. Na wyraźnie zaniepokojonego wyglądał Tomasz Wiktorowski, który śledził jej zmagania z trybun.
Przy stanie 5:1 Osaka miała dwie piłki meczowe, ale znów nie była w stanie postawić kropki nad i. Lamens sięgnęła po przełamanie, a obawy o stan zdrowia Japonki nabrały na sile. Na szczęście niepotrzebnie. Ósmy gem trzeciego seta okazał się tym ostatnim.
Po trwającej równo 140 minut walce Naomi Osaka pokonała Suzan Lamens 7:6(6), 3:6, 6:2 i awansowała do ćwierćfinału turnieju w Japonii. W nim zmierzy się z Jaqueline Cristian.














