W 2018 roku Hurkacz nie był jeszcze zawodnikiem po którym można było spodziewać się występu w półfinale Wimbledonu, zwycięstw w turniejach Masters 1000, dziewiątego miejsca w rankingu ATP. Był na 85. pozycji na świecie, grał głównie w challengerach (turniejach drugiej kategorii), a w Wielkich Szlemach przechodził eliminacje. Hubert Hurkacz zagrał w Next Gen pięć lat temu Załapał się jednak do rozgrywanego na koniec sezonu turnieju dla najlepszych tenisistów nowej generacji - Next Gen. Hurkacz co prawda nie zdołał przejść fazy grupowej. Przegrał dwa spotkania - z Amerykaninem Francesem Tiafoe i późniejszym zwycięzcą Grekiem Stefanosem Tsitsipasem, pokonał jedynie Hiszpana Jaume Munara. Fakt, że w ogóle wziął udział w turnieju w Mediolanie, był świetnym preludium do znakomitej jak na razie kariery wrocławianina, dobrym prognostykiem na przyszłość. Podobnie jak w przypadku zawodników, którzy startowali w Next Gen i trzech zwycięzców z pięciu dotychczas rozegranych edycji: Tsitsipasa, Jannika Sinnera i Carlosa Alcaraza. Carlos Alcaraz mógłby zagrać w tym roku Hiszpan, który w tym sezonie wygrał Wimbledon, a w poprzednim US Open, mógłby wystąpić teraz w Dżuddzie. Ale Alcaraz już mierzy wyżej. Teraz odpoczywa. W tegorocznej edycji nie zagrają również inni zawodnicy, którzy mają do tego prawo: Holger Rune, Ben Shelton, Lorenzo Musetti. Na "liście startowej" znaleźli się: Francuzi - Arthur Fils i Luca Van Assche, Szwajcar Dominic Stricker, Amerykanin Alex Michelsen, Włosi - Flavio Cobolli i Luca Nardi, Serb Hamad Medjedović oraz - z "dziką kartą" - Jordańczyk Abedellah Shelbayh. Maks Kaśnikowski i Martyn Pawelski daleko, ale mają jeszcze szanse A co z Polakami? Jakie mieli szanse? Okazuje się, że w Top 100 tenisowego rankingu młodzieżowców jest tylko jeden i to na odległej pozycji. To Maks Kaśnikowski zajmujący dziś 327. pozycję w rankingu ATP, a wśród kandydatów do udziału w Next Gen jest dopiero 46. Trzeba wziąć pod uwagę, że tenisista z Warszawy jest młodszym rocznikiem (urodził się w 2003 roku) i jeszcze w przyszłym roku może powalczyć o udział w turnieju w Arabii Saudyjskiej. Na 101. miejscu w rankingu Race to Jeddah (Dżudda) jest o rok młodszy od Kaśnikowskiego 19-letni Martyn Pawelski. Wciąż są to notowania na dużo niższym poziomie niż w tym samym wieku miał Hubert Hurkacz, co nie znaczy, że w przyszłym roku nie mogą ich znacznie poprawić i awansować do Next Gen. Gra jest warta świeczki. Arabowie chcą być bardzo atrakcyjnie dla młodych tenisistów. Podnieśli więc pulę nagród z 1,4 do 2 milionów dolarów. Olgierd Kwiatkowski