Młoda Czeszka u progu sezonu narobiła nielichego zamieszania. W Adelajdzie, jako tenisistka notowana w drugiej setce rankingu najpierw pomyślnie przeszła kwalifikacje, a następnie w turnieju głównym odprawiła m.in. Darię Kasatkinę, Wiktorię Azarenkę i Ons Jabeur, docierając aż do wielkiego finału. W nim przegrała z Aryną Sabalenką, lecz i tak jej wyczyn zapisał się w historii. Stała się bowiem najmłodszą od 2008 roku finalistką turnieju WTA. Linda Noskova pokonała kolejną gwiazdę Zaledwie dwa dni po tamtym finale Noskova wzięła udział w kwalifikacjach do Australian Open, ale odpadła już w pierwszej rundzie. Od tamtej pory nie startowała, a do rywalizacji wróciła podczas imprezy rangi 250 w Lyonie. Tutaj ponownie czekały ją kwalifikacje, przez które przeszła bez straty seta. W pierwszej rundzie los przydzielił jej Garbine Muguruzę. Hiszpanka, która dostała "dziką kartę" to obecnie co prawda dopiero 82. zawodniczka rankingu, ale w przeszłości była nawet jego liderką, a na koncie ma dwa wielkoszlemowe tytuły. Obecnie przeżywa swoje problemy, lecz mimo wszystko zapowiadała się jako groźna rywalka. 18-latka pokazała jednak, że obecnie jest na gigantycznej fali wznoszącej. W zaledwie 74 minuty pokonała gwiazdę, oddając jej łącznie pięć gemów. Popisem Noskovej była zwłaszcza pierwsza odsłona pojedynku, wygrana 6:1. W drugiej Muguruza prowadziła już 3:0, a mimo to przegrała. W kolejnej rundzie na Noskovą czeka Mayar Sherif, która była przeciwniczką Magdy Linette w pierwszej rundzie AO. Najwyżej notowaną zawodniczką turnieju jest Caroline Garcia, piąta rakieta świata.