Znajdujący się aktualnie na 70. miejscu w światowym zestawieniu zawodnik wygrał niedawno Challenger w San Remo, a w mocno obsadzonym turnieju ATP w Monte Carlo przebrnął kwalifikacje i zagrał w drugiej rundzie. Mimo to mało kto wierzył, że będzie w stanie w Monachium nawiązać walkę z czołowym tenisistą świata. Sensacyjny triumf 18-latka. Gwiazdor odprawiony Tymczasem Rune sprawił bardzo dużą niespodziankę, wygrywając ze Zverevem 6:3, 6:2 w godzinę i 43 minuty. Ćwierćfinał turnieju w Monachium to dla niego bez wątpienia największy sukces w karierze. Co więcej - wygląda na to, że i w meczu o finał może nie być bez szans. Zmierzy się bowiem z rywalem znacznie niżej notowanym. Będzie to Emil Ruusuvuori (ATP 63) lub Maxime Cressy (65). Ciekawa sytuacja miała miejsce po ostatniej piłce spotkania. Duńczyk, gdy wygrał wymianę, na moment zastygł bez ruchu na korcie, jakby nie wierząc w to, czego udało mu się dokonać. W drabince głównej turnieju w Monachium nie było Polaków. Alexander Zverev - Holger Rune 3:6, 2:6