Jak tłumaczyła, pragnie zachować status amatorski. - Podjęłam taką decyzję z myślą o studiach, szczególnie, jeśli przydarzy mi się jakaś kontuzja. Ale na pewno któregoś dnia chciałabym zostać profesjonalistką. Nie myślę za bardzo o pieniądzach, staram się skupić na tenisie i na każdym meczu - powiedziała pochodząca z północnej Kalifornii tenisistka. Zajmująca 1208. miejsce w rankingu WTA Bellis pokonała w Nowym Jorku Cibulkovą - finalistkę tegorocznego Australian Open - w trzech setach 6:1, 4:6, 6:4. Amerykanka bierze udział w US Open dzięki przyznanej przez organizatorów "dzikiej karcie". W ten sposób nagrodzono ją za zwycięstwo w mistrzostwach Stanów Zjednoczonych U-18. Bellis stała się najmłodszą zwyciężczynią meczu nowojorskiej imprezy od 18 lat. Wówczas w podobny sposób zapisała się w historii Rosjanka Anna Kurnikowa. Spotkanie w zawodach Wielkiego Szlema w wieku 15 lat wygrała zaś poprzednio Francuzka Alize Cornet, która pamiętne zwycięstwo odniosła w 2005 roku w Roland Garros. - Przed meczem myślałam sobie, że to będzie dla mnie wspaniałe doświadczenie, ale ani przez chwilę nie przyszło mi do głowy, że mogę wyjść z tego pojedynku zwycięsko. Nie mam słów, może później będę potrafiła myśleć jaśniej. Dziękuję publiczności, która dodała mi energii. Uwielbiam, gdy ktoś mi kibicuje - mówiła reprezentantka gospodarzy po pokonaniu Słowaczki. Kolejną rywalką Bellis będzie Zarina Dijas z Kazachstanu.