Elina Switolina przed laty znajdowała się w ścisłej czołówce światowego tenisa - w 2017 roku wygrała turnieje w Tajpej, Dubaju, Stambule, Rzymie oraz Toronto, dzięki czemu zameldowała się na trzecim miejscu rankingu WTA. Później triumfowała także w innych turniejach, aż w 2022 roku ogłosiła chwilowy rozbrat ze sportem - zaszła bowiem w ciążę, na korty wróciła w kwietniu 2023 roku. Jeszcze w tym samym sezonie wygrała turniej w Strasburgu oraz dotarła do ćwierćfinału Roland Garros i półfinału Wimbledonu. Na kolejny sukces Ukrainka musiała czekać do stycznia 2024 roku. Wówczas zameldowała się w finale turnieju w Auckland, w którym musiała jednak uznać wyższość Coco Gauff. Od tego czasu kilkukrotnie zagrała w ćwierćfinałach, jednak nie była w stanie ani razu dotrzeć do półfinału turnieju WTA. Elina Switolina znowu zagra w półfinale turnieju WTA Również początek 2025 roku nie przyniósł przełamania - 30-latka z Odessy w ćwierćfinale Australian Open przegrała z Madison Keys, z turniejem WTA 500 w Linz pożegnała się na etapie drugiej rundy, podobnie zresztą jak z "tysięcznikami" w Dosze i Dubaju. Nieco lepiej poradziła sobie w Stanach Zjednoczonych. Tam zagrała w ćwierćfinale Indian Wells (porażka z Mirrą Andriejewą), później w czwartej rundzie Miami uległa Idze Świątek (6:7(5), 3:6) po meczu trwającym 125 minut. Mecz z Polką był jej ostatnim występem w turnieju pod egidą WTA przed zmaganiami w Rouen - w międzyczasie zagrała jeszcze w turnieju kwalifikacyjnym do finałów Billie Jean King Cup w Radomiu, gdzie ograła Jil Teichmann oraz Maję Chwalińską i razem z koleżankami mogła świętować awans. Do wspomnianego turnieju WTA 250 w Rouen Switolina przystąpiła jako najwyżej notowana tenisistka. 18. zawodniczka świata najpierw rozprawiła się ze swoją rodaczką, Anheliną Kalininą, a później w ćwierćfinale przeciwko Jessice Bouzas Maneiro stanęła przed szansą na awans do pierwszego od ponad roku półfinału. I ją wykorzystała - mecz z pogromczynią Mari Sakkari i Warwary Graczowej rozpoczęła wprawdzie nerwowo, bo w pierwszym gemie broniła pięciu break pointów,ale wyszła z opresji. Później wprawdzie dała się przełamać, przez co Hiszpanka prowadziła 3:2, ale kolejne gemy należały już do Ukrainki, która po drodze ponownie broniła break pointów. Switolina wygrała 6:3. Druga partia nie była już tak wyrównana i emocjonująca. U Bouzas Maneiro zaczął "szwankować" drugi serwis, co wykorzystała Switolina. Szybko przełamała Hiszpankę, później jeszcze podwyższyła prowadzenie, a finalnie oddała rywalce zaledwie dwa gemy. Triumf 6:3, 6:2 dał 30-latce pierwszy od ponad roku awans do półfinału. W nim zagra z Eleną-Gabrielą Ruse.