W wydawnictwie znalazły się opowieści o jedenastu Polkach, które świetnie radziły (radzą) sobie na korcie z rakietą w ręku. Oprócz wspomnianych Kuczyńskiej, Nowak, Grzybowskiej, sióstr Radwańskich i Świątek, bohaterkami są też Magda Linette, Marta Domachowska, Magdalena Fręch, Alicja Rosolska i Klaudia Jans-Ignacik. "Polski tenis jest dziś kobietą. I dlatego w końcu musiała powstać książka o naszych najlepszych współczesnych tenisistkach." - motywuje autor. Poniżej udostępniamy fragmenty książki Senkowskiego "Królowe polskiego tenisa. Droga do Igi Świątek". Autor sięga do lat 80. ubiegłego wieku. Wtedy jedną z niewielu "eksportowych" tenisistek była Kuczyńska - najwyżej w rankingu była na 64. miejscu. Wygrała jeden turniej i kilka razy wystąpiła w zawodach "Wielkiego Szlema". To mało znana polska tenisistka. "W młodym wieku opuściła Polskę na ponad dekadę. Początkowo wyjechała na zawody międzynarodowe, a ogłoszony w 1981 roku stan wojenny zastał ją za granicą. Musiała się odnaleźć na emigracji, osiedlając się w Stanach Zjednoczonych" - czytamy w książce. Jej następczynią była Nowak (47 WTA). W trudnych czasach na początku lat 90. XX wieku, kiedy rodziła się demokracja w Polsce, była właściwie jedyną Polką w zawodowym tenisie. Jej największy sukces to trzecia runda Wimbledonu. "Świat na nas nie czekał, a pędził jak szalony. W Polsce był wtedy absolutny dramat, zapaść gospodarki" - wspomina w książce Nowak. Magdalena Grzybowska zaczynała w lesie A autor opisuje jej początki przygody z tenisem. "Warunki były trudne, bo mieszkała w Łodzi z rodzicami w bloku z wielkiej płyty. Przestawiali meble, czasem coś się zbiło, ale koniecznie chciała więcej ćwiczyć. Problemem byli również sąsiedzi. - Z czasem rodzicom udało się przekonać sąsiadkę zza ściany, ale tej z dołu cały czas przeszkadzał hałas. Dostawała szału, bałam się ją spotkać na korytarzu. Naprawdę nikomu nie życzę treningów w takich okolicznościach - przyznaje Katarzyna. W końcu wraz z ojcem Stanisławem udali się do pobliskiej podstawówki. Tam dogadali się z woźną, która wieczorami wpuszczała ich na salę gimnastyczną, gdzie zawieszała siatkę do siatkówki. Bo siatki do tenisa nie było. Chodzili także do lasu." Coś mocniej w polskim tenisie ruszyło się wraz z pojawieniem Magdaleny Grzybowskiej, której trenerką była Kuczyńska. Rozbudziła apetyty, kiedy w 1996 roku wygrała juniorski Australian Open. Okazało się jednak, że w tenisie seniorskim nie było już tak kolorowo. Najwyżej w rankingu dotarła do 30. miejsca, a w Wimbledonie, Rolandzie Garrosie i w Australian Open do trzeciej rundy. Na kortach w Londynie w 1997 roku pokonała m. in. Venus Williams. Znajdowała się u szczytu kariery, kiedy pojawiły się problemy zdrowotne. Kolano zaczęło dawać się jej we znaki i musiała się wycofywać z kolejnych turniejów, co spowodowało, że wypadła nawet z czołowej dwusetki kobiecego tenisa. W efekcie w 2002 roku w wieku zaledwie 24 lat zakończyła karierę. "Po latach Grzybowska uważa, że jej organizm nie nada wał się na taki wysiłek. - Lekarz powiedział mi, że miałam anatomicznie wysoko umiejscowione rzepki, co powodowało nacisk i zwiększało urazowość. Stanowiło to duże utrudnienie w ruchu przez kolejne miesiące, a nawet lata." - czytamy. Na szczęście w polskim tenisie szybko pojawiły się siostry Radwańskie. Starsza Agnieszka w 2005 roku wygrała juniorski turniej Wimbledon a rok później French Open. Z roku na rok grała coraz lepiej i pięła się w rankingu. I była o włos, by przejść do historii jako pierwsza Polka z triumfem w zawodach Wielkiego Szlema. Szczytem było drugie miejsce w rankingu WTA i finał już seniorskiego Wimbledonu. Polski kobiecy tenis czekał na to ponad 70 lat. "Kto zaczyna grać w tenisa, to myśli o występie w finale imprezy zaliczanej do Wielkiego Szlema. Ja marzyłam o tym od dzieciństwa i dziś to się spełniło" - to cytat z Radwańskiej, która w finale uległa Serenie Williams. Potem były jeszcze półfinały Wielkiego Szlema na kortach w Anglii i w Australian Open. W sumie wygrała 20 turniejów WTA. Radwańska była pierwszą Polką, o której usłyszał cały tenisowy świat. Agnieszka Radwańska na okładce magazynu Była na szczycie, kiedy duże emocje wywoła sesja zdjęciowa tenisistki w magazynie "ESPN Body Issue". Na jednej z fotografii pozowała np. nad basenem wypełnionym tenisowymi piłkami, na innym leżała na materacu w basenie. "Dla tych z moich fanów, którzy nie są zaznajomieni z tematem: ten magazyn ukazuje piękno wysportowanego ciała najlepszych sportowców na świecie. Prezentowani są zarówno mężczyźni, jak i kobiety, niezależnie od wieku, bez względu na kondycję czy wymiary. Przekonywała, że zdjęcia nie miały nikogo urazić, a odczytywanie ich jako niemoralnych jest sprzeczne z profilem magazynu." Młodsza Urszula takich sukcesem nie osiągnęła choć była 29. na świecie. W zawodach Wielkiego Szlema nie awansowała do trzeciej rundy, tylko raz triumfowała w turnieju WTA - w deblu z siostrą. Urszula jeszcze nie rozstała się z kortem, ale w rankingu jest dopiero w piątej setce. Za sukcesami sióstr stał ich ojciec Robert Piotr Radwański, który był ich pierwszym trenerem. A także dziadkowie, którzy jak trzeba było znaleźć pieniądze na treningi czy wyjazdy, potrafili sprzedać cenne obrazy. Iga Świątek - królowa tenisa gotowa na popularność Największa część książki poświęcona jest Świątek. To królowa światowego i polskiego tenisa. Numerem jeden była aż 125 tygodni - jest siódma pod tym względem w klasyfikacji wszech czasów. Do tej pory wygrała 22 turnieje w tym pięć wielkoszlemowych (4 x French Open i 1 raz US Open). Zdobyła też brązowy medal igrzysk olimpijskich. Pierwszym znaczącym sukcesem był triumf w juniorskim Wimbledonie w 2018 roku zaledwie kilka miesięcy po zakończeniu kariery przez Agnieszkę Radwańską. Z Londynu wróciła prosto do Warszawy. "Sala na stadionie Legii była pełna dziennikarzy. Każdy chciał zrobić Idze zdjęcie z mistrzowskim pucharem, zadać jej pytanie... Choć niespełna dwa miesiące wcześniej skończyła 17 lat, nie wyglądała na speszoną tym zamieszaniem, odpowiadała swobodnie. Nie wyglądała także na zmęczoną, mimo że konferencja trwała prawie godzinę i było to pierwsze tak duże spotkanie medialne Igi. "Jestem gotowa na popularność - mówiła tenisistka" - napisał Senkowski. Takiej, która za chwilę się pojawiła, chyba się nie spodziewała. 2020 rok był specyficzny - pandemiczny. Turniej French Open został przełożony o cztery miesiące, a do tego odbywał się w tzw. "bańce". Polki nikt nie widział w gronie faworytów - w rankingu była dopiero 53. Tymczasem Świątek gromiła rywalkę za rywalką, a rozstawioną z nr. 1 Simonę Halep odprawiła 6:1, 6:2. Finał z Sofią Kenin wygrany 6:4, 6:1 tylko potwierdził dominację Świątek. Została pierwszą Polką z triumfem w turnieju wielkoszlemowym. Nie straciła w nim nawet seta. "Tuż po wygranej w Paryżu, gdy jeszcze byłam we Francji, moje życie wciąż wydawało się normalne, ale gdy wróciłam do Polski, okazało się, że wszystko się zmieniło. Trzy dni po finale w Pałacu Prezydenckim zorganizowano uroczystość, podczas której prezydent wręczył mi medal, zaproszono naszą rodzinę. W drodze na miejsce śledzili nas paparazzi. Nie mieszkam w Warszawie, więc byłam zaskoczona, gdy zobaczyłam, że czekają na mnie pod domem" - opisywała tenisistka.