Coco Gauff ma za sobą bardzo udane tygodnie - Amerykanka wprawdzie sezon na mączce rozpoczęła od odpadnięcia już na etapie ćwierćfinału w Strasburgu (tam przegrała z Jasmine Paolini), ale już w Madrycie i Rzymie docierała do finału. Oba mecze o trofeum przegrała - najpierw z Sabalenką, później ponownie z Paolini. Gauff do Paryża przyjechała więc z chęcią powetowania sobie tych porażek i sięgnięcia po pierwsze trofeum w sezonie. Amerykanka w pierwszej rundzie Roland Garros ograła Olivię Gadecki, później pokonała Terezę Valentovą. W trzeciej rundzie trafiła na inną Czeszkę, Marie Bouzkovą. Co ciekawe, obie zawodniczki do tej pory mierzyły się dwukrotnie i oba te spotkania wygrała Czeszka. Gauff stanęła więc przed szansą zrewanżowania się za dotychczasowe niepowodzenia. Roland Garros. Coco Gauff z awansem w Paryżu Wiceliderka rankingu WTA rozpoczęła mecz tak, jakby już dawno wyrzuciła z pamięci porażki z Bouzkovą (ostatnia miała miejsce w maju 2023 roku podczas turnieju w Rzymie). Pewnie wygrała gema serwisowego, następnie bez większych problemów przełamała rywalkę, po chwili prowadziła już 3:0. Gauff grała szybciej, radziła sobie z serwisem Czeszki i budowała przewagę na korcie, pozwalając sobie na coraz większy luz w grze. Bouzkova w sumie w 28 minut ugrała tylko jednego gema (1:6) i nic nie wskazywało na to, by w kolejnym secie była w stanie zagrozić Amerykance. Szczególnie, że jej rywalka wyglądała na bardzo pewną siebie, a ona sama nie zaprezentowała niczego, co by przemawiało na jej korzyść. Kibice śledzący spotkanie na korcie Philippe Chatrier, którzy spodziewali się podobnej deklasacji również w drugiej partii, mogli być bardzo zaskoczeni. Bouzkova bowiem najpierw obroniła podanie, a po chwili przełamała Gauff - w kluczowej akcji dopisało jej szczęście, ponieważ piłka zahaczyła o siatkę i spadła po stronie zaskoczonej Amerykanki. W trzecim gemie Czeszka prowadziła już 40-0, ale wiceliderka rankingu kapitalnie poradziła sobie pod presją, odwróciła losy gema i wywalczyła przełamanie. Miała jednak dalej problemy w gemach serwisowych, popełniała podwójne błędy, przez co coraz solidniej grająca rywalka ponownie ją przełamała. W grze Gauff wróciły stare demony - Amerykanka już bowiem w przeszłości miewała poważne problemy w gemach przy własnym podaniu. Tak było m.in. podczas rozgrywanego w 2023 roku WTA Finals, kiedy to w meczu z Igą Świątek popełniła... cztery podwójne błędy serwisowe z rzędu. Gauff mimo problemów i słabej skuteczności w gemach serwisowych była w stanie zaakcentować przewagę returnem i odrobić straty. W momencie, gdy notowana na 47. miejscu w rankingu WTA rywalka prowadziła 5:3 i serwowała po zwycięstwo w secie, Gauff ją przełamała, a następnie doprowadziła do stanu 5:5. O losach partii zdecydował tie-break, w którym górą była Amerykanka, która po zwycięstwie 6:1, 7:6(3) zameldowała się w czwartej rundzie, w której zagra z Jekateriną Aleksandrową.