18-letnia już, od niespełna miesiąca, Mirra Andriejewa jest już teraz zaliczana do grona faworytek w każdym kolejnym turnieju. Może jeszcze nie tych największych, ale dwa wygrane turnieje w Dosze i Indian Wells robią jednak ogromne wrażenie. Na mączce aż tak dobrze w tym roku nie było, dwukrotnie drogę zamykała jej Coco Gauff, na Amerykankę może też wpaść na etapie półfinału. A wcześniej ta drabinka wygląda całkiem przyjemnie. Andriejewa ma za sobą już dwie pokonane przeszkody, znalazła się w trzeciej rundzie bez straty seta, ale... jakoś jednak tą swoją grą nie zachwyca. Wielkim Szlem ma jednak to do siebie, że w najlepszej dyspozycji trzeba być w drugim tygodniu zmagań, wcześniej trzeba po prostu pokonywać kolejne przeszkody. A styl jest mniej istotny. Roland Garros. Mirra Andriejewa kontra Ashlyn Kruger w drugiej rundzie. To rewanż za sensację z US Open W czwartek mecz Andriejewej z Amerykanką Ashlyn Krueger rozpoczynał zmagania na Court Simonne-Mathieu i w pewnym sensie mógł być dla faworytki pułapką. Grały ze sobą tylko raz, w drugiej rundzie zeszłorocznego US Open, Mirra też miała wtedy dość łatwo awansować. I gładko przegrała 1:6, 6:6, w zaledwie 64 minuty. Teraz doszło do ich rewanżu. Andriejewa znów kiepsko zaczęła spotkanie, tak jak wtorkowe z Cristiną Bucsą. Wtedy przegrywała już 0:3 i 0-30 przy swoim serwisie, gdy się "przebudziła", przejęła inicjatywę. Tyle że Hiszpanka nie jest w stanie grać mocno, raczej jest zawodniczką broniącą się, biegającą. A Krueger uderzyć potrafi. A przede wszystkim - wytrzymać dłuższe wymiany. I to właśnie był w początkowej fazie spotkania element, który dawał jej przewagę. Mirra mówiła dwa dni temu, że na spotkanie rozpoczynające się o godz. 11 musiała wstać kwadrans przed siódmą. Teraz zapewne było podobnie, na Court Suzanne-Mathieu myliła się zdecydowanie za często. Amerykanka szybko przełamała Mirrę, odskoczyła na 3:1. I tak jak jej serwis, zwłaszcza pierwszy, był atutem zawodniczki nr 35 na liście WTA, ta nagle być przestał. Rosjanka wygrała cztery gemy z rzędu, ale dała jeszcze rywalce okazję do odwrócenia losów tego seta. W dziewiąty gemie, gdy zrobiło się 15-40. Gdyby Krueger wykorzystała te break pointy, doprowadziłaby do wyniku 4:5, miałaby za chwilę serwis. I nie dała rady tego zrobić, przegrała seta 3:6. Nie był to dobry mecz, liczba błędów (29) w stosunku do wygrywających zagrań (12) oddawała w pierwszym secie to, co działo się na korcie. A w drugim doszło do serii wzajemnych przełamań, po nich był remis 2:2. Rosjanka była już o krok od uzyskania ogromnej przewagi po siódmym gemie, przy 3:3 miała dwa break pointy. Amerykanka wskoczyła jednak na wyższy poziom, wygrała cztery akcje z rzędu, zakończyła sprawę cudownym dropszotem. I znów prowadziła - tym razem 4:3. I było to jej ostatnie prowadzenie w tym meczu, intensywność, na jaką wskoczyła 18-latka w ostatnich fragmentach meczu, okazała się dla Krueger za wysoka. A piłka obroniona przez Mirrę przy stanie 30-0 w dziewiątym gemie, a później skuteczny lob, będzie pewnie ozdobą reklamówek tenisowych zmagań. Andriejewa wygrała 6:3, 6:4, skutecznie zrewanżowała się za przegraną w US Open. W trzeciej rundzie nastolatka zmierzy się z Julią Putincewą z Kazachstanu lub Joanną Garland z Tajwanu.