Polak rozpoczął sezon na kortach trawiastych w ubiegłym tygodniu. W Stuttgarcie dotarł do półfinału, w którym uległ Janow-Lennardowi Struffowi 6:3, 3:6, 6:3. W Halle broni zdobytego przed rokiem tytułu. W finale poprzedniej edycji pokonał po znakomitym meczu Daniiła Miedwiediewa. Osiem asów Hurkacza w pierwszym secie Hurkacz zaczął występ w Halle obiecująco. W pierwszym secie grał mądrze i pewnie. Jak zwykle u Polaka kluczowy był serwis. Jeśli podanie funkcjonuje na dobrym poziomie, zawsze jest mu łatwiej wygrywać. Tak było tym razem. W pierwszym secie zaserwował osiem asów (Eubanks - 2) i stracił tylko dwa punkty po pierwszym serwisie. Trochę gorzej ta statystyka wyglądała po drugim podaniu - zaledwie 42 procent zdobytych punktów. Amerykanin poczuł wagę tej broni rywala. Ani razu nie miał break pointu, tylko w jednym gemie (10.) przy podaniu Hurkacza doprowadził do stanu równowagi. Wrocławianin złamał serwis rywala w siódmym gemie. Wygrał seta 6:4 po 36 minutach. Ależ emocjonujący tie-break. Sytuacja zmieniała się jak w kalejdoskopie Drugi set był bardziej wyrównany. Eubanks nie miał już tej chwili słabości jak w siódmym gemie poprzedniej partii. Mecz toczył się na warunkach podających. Żaden z zawodników nie miał break pointa. Hurkacz znów miał świetne podanie (cztery asy, jeden stracony punkt po pierwszym serwisie), ale rywal odpowiedział także dobrymi statystykami (84 proc. punktów zdobytych po pierwszym serwisie). Doszło do tie-breaka. Hurkacz od razu miał mini breaka. Prowadził 2:1 i w tym momencie, bardzo odważnie grający Eubanks zdobył trzy punkty. Wrocławianin ponownie jednak przełamał serwis Amerykanina. Prowadził 5:4. Po chwili miał meczbola. Przy pierwszej piłce meczowej Polak popełnił jednak (czwarty w meczu) podwójny błąd serwisowy. Sytuacja zaczęła się zmieniać jak w kalejdoskopie. Raz setbola miał Eubanks (w sumie cztery), raz meczbola - Hurkacz (też cztery). Decydujące słowo należało do Amerykanina, który został nagrodzony za bardziej ryzykowną grę. Wygrał tie-breaka 13:11. Powtórka z Roland Garros, czyli Hurkacz - Griekspor w drugiej rundzie Hurkacz szybko się otrząsnął. Już na początku trzeciego seta przełamał serwis Eubanksa. Nie pozwolił Amerykaninowi, by uczynił to samo. Wygrał decydujący set 6:3. Amerykanin zasłużył na pochwały. Grał ładnie i obronił łącznie sześć meczboli. Polak zagrał słabo tie-breaka, co powinno być dla niego ostrzeżeniem przed kolejnym pojedynkiem. W drugiej rundzie będzie miał za rywala Holendra Tallona Griekspora (29. ATP). Grał z nim niedawno w Roland Garrosie i pokonał go po blisko pięciogodzinnym pojedynku 6:3, 5:7, 6:7 (13), 7:6 (5), 6:4. Ale tym razem trudno będzie wskazać faworyta. Griekspor znakomicie zaprezentował się w ubiegłym tygodniu w ‘s-Hertogenbosch, wygrywając drugi w karierze (i w tym roku) turniej ATP. Zła wiadomość dla Huberta Hurkacza. Duży spadek Polaka Olgierd Kwiatkowski I runda turnieju ATP 500 w Halle (pula nagród 2 195 175 euro) Hubert Hurkacz (Polska, 6) - Christopher Eubanks (USA) 6:4, 6:7 (11), 6:3