Hubert Hurkacz w poniedziałkowym rankingu ATP znajdzie się dopiero na 12. miejscu - najniższym od czerwca zeszłego roku. Rok temu Polak dotarł do czwartej rundy w Indian Wells, a później - aż do półfinału w Miami, gdzie uległ 6-7, 6-7 Carlosowi Alcarazowi. W tym roku poszło mu znacznie gorzej - tak w Kalifornii, jak i na Florydzie "Hubi" przegrał już drugie spotkania, w trzeciej rundzie. Szczególnie bolało to w Miami z Francuzem Adrianem Mannarino, znajdującym się wtedy dopiero w siódmej dziesiątce rankingu. Polak przegrał jednak 6-7, 6-7 i stracił aż 350 punktów rankingowych. To zadecydowało o spadku w rankingu, Polaka w ostatniej chwili wyprzedzili bowiem dobrze radzący sobie w Miami: Karen Chaczanow i Jannik Sinner. Przetarcie Huberta Hurkacza przed Monte Carlo. Też na korcie ziemnym Po występach na kortach twardych wrocławianin planował zrobić sobie tygodniową przerwę, a do walki miał ruszyć ponownie tuż po świętach w Monte Carlo. Tam odbędzie się turniej Masters ATP 1000 i ma w nim wystąpić światowa czołówka już w komplecie, z Novakiem Djokoviciem i Rafaelem Nadalem włącznie. Polak w tym momencie może liczyć na dziewiątkę w turniejowej drabince. Hurkacz nie grał na kortach ziemnych od początku czerwca zeszłego roku - ostatni występ zaliczył w Paryżu podczas French Open. Aby lepiej przygotować się do występu na Lazurowym Wybrzeżu, postanowił wziąć udział w jednym z trzech turniejów rangi ATP 250, które odbędą się w najbliższym tygodniu. Udało się to dlatego, że z gry w portugalskim Estoril zrezygnował, z powodu kontuzji nadgarstka, Amerykanin Sebastian Korda, ćwierćfinalista ostatniego Australian Open, który zresztą w Melbourne wyeliminował Polaka. Wrocławianin wskoczył w jego miejsce jako tzw. Emergensy Substitution, czyli zastępstwo gracza rozstawionego już w ostatnim momencie. W Portugalii "Hubi" będzie rozstawiony z dwójką, jedynkę ma zawodzący ostatnio Casper Ruud. Od finału listopadowego ATP Finals Norweg zalicza serię koszmarnych wyników. Hurkacz podekscytowany, zabraknie w Portugalii Jana Zielińskiego - Jestem podekscytowany grą w Estoril, to mój pierwszy turniej na ziemi i pierwszy w ogóle tutaj. Liczę na wsparcie - powiedział Polak, który do rywalizacji włączy się w drugiej rundzie. Jego pierwsze spotkanie odbędzie się w środę lub czwartek. W Portugalii nie zagra ostatecznie w deblu Jan Zieliński. Jego partner deblowy, Monakijczyk Hugo Nys, do rywalizacji przystąpi więc z Niemcem Andreasem Miesem - ten duet został rozstawiony z jedynką.