Hubert Hurkacz nie mógł wymarzyć sobie lepszego rozpoczęcia trwającego obecnie sezonu. Najpierw wrocławianin wraz z Igą Świątek i innymi reprezentantami Polski doszedł aż do finału rozgrywek United Cup, w którym Polacy ostatecznie pokonali zostali przez drużynę z Niemiec. Po udanym występie w narodowych barwach nadeszła pora na rywalizację indywidualną. 26-latek podczas tegorocznej edycji turnieju Australian Open spisał się znakomicie. Doszedł bowiem aż do ćwierćfinału, w którym musiał uznać wyższość Daniiła Miedwiediewa. Rosjanin po zaciętej, pięciosetowej batalii pokonał Polaka 7:6(4), 2:6, 6:3, 5:7, 6:4. Ostatecznie zawodnik z Moskwy dotarł do finału imprezy, w którym pokonany został przez młodego Włocha, Jannika Sinnera. Polska miała Małyszomanię i Świątkomanię, Włosi - Sinnermanię Marcin Matkowski nie ma wątpliwości. To będzie najlepszy sezon w karierze Huberta Hurkacza Choć Hubert Hurkacz nie był zadowolony ze swojego występu w ćwierćfinale wielkoszlemowej imprezy w Melbourne, pomogło mu to osiągnąć najlepszy wynik w karierze, jeśli chodzi o światowy ranking męskiego tenisa. Po Australian Open Polak awansował bowiem na ósme miejsce. Wobec ogromnego sukcesu rodaka obojętnie nie przeszedł Marcin Matkowski, który niegdyś odnosił sukcesy jako deblista. Mężczyzna w rozmowie z "Przeglądem Sportowym" przyznał, że Hubert Hurkacz ma szansę odnotować jeden z najlepszych sezonów w karierze. Hubert Hurkacz w kolejnych dniach powróci do rywalizacji w barwach narodowych. W dniach 2-3 lutego wraz z pozostałymi polskimi tenisistami weźmie on bowiem udział w Pucharze Davisa, w którym Polacy zmierzą się z reprezentantami Uzbekistanu. Zaledwie kilka dni później, bo 5 lutego rozpocznie on rywalizację w ramach halowego turnieju ATP 250 w Marsylii. To nie koniec koszmaru Miedwiediewa. Drakońska kara. Jest komunikat