Trzysetowy thriller Hurkacza z mistrzem olimpijskim. Teraz wszystko zależy od Świątek
Zaledwie 30 minut trzeba było zaczekać na pierwsze tenisowe emocje w 2025 roku. Właśnie wtedy reprezentacja Polski wyszła na kort w Sydney, by rywalizować o pierwsze miejsce w grupie B na United Cup z Czechami. Na początek zobaczyliśmy starcie Huberta Hurkacza z Tomasem Machacem. Już na "dzień dobry" panowie zafundowali widzom trzysetową batalię, która zakończyła się po myśli mistrza olimpijskiego z Paryża. Machac triumfował 7:5, 3:6, 6:4 i przybliżył swoją kadrę do triumfu w grupie.
Wyniki pierwszych dwóch spotkań w grupie B podczas trzeciej edycji United Cup sprawiły, że Norwegia została wyeliminowana rozgrywek. Skandynawowie byli bliscy tego, by pokonać naszą reprezentację, prowadzili już 8-6 w super tie-breaku w mikście. Wtedy jednak Iga Świątek i Jan Zieliński wzięli sprawy w swoje ręce. Wygrali cztery akcje z rzędu i zapewnili triumf polskiej ekipie.
O pierwszym miejscu i bezpośrednim awansie do ćwierćfinału miało zadecydować starcie Polska - Czechy, które zaplanowano na Nowy Rok. Tym razem na jako pierwszy w planie gier pojawił się Hubert Hurkacz, a nie jak to miało miejsce dwa dni temu - Iga Świątek. Wrocławianin rozpoczął sezon w singlu od porażki z Casperem Ruudem. 1 stycznia dostał okazję na premierowy triumf. Rywale mieli solidną kartę po swojej stronie. Miniony sezon dla Tomasa Machaca był najlepszy w karierze. 24-latek zdobył złoty medal igrzysk olimpijskich w Paryżu w grze mieszanej w duecie z Kateriną Siniakovą. Także podczas starcia z Norwegiem pokazał solidny tenis. Szykowało się zatem trudne zadanie dla półfinalisty Wimbledonu 2021.
Machac postawił trudne warunki Hurkaczowi. Wymagający start sezonu 2025 dla Polaka
Mecz rozpoczął się od serwisu Hurkacza. Na początku spotkania obaj pilnowali swoich gemów serwisowych, chociaż lepsze wrażenie pozostawiał po sobie Hubert. Więcej walki było właśnie przy podaniu Machaca. Pierwsze emocje przy serwisie wrocławianina pojawiły się w siódmym rozdaniu premierowej odsłony. Wtedy doszło do stanu równowagi, ale ostatecznie Tomas nie wypracował sobie żadnego break pointa. Zrobiło się 4:3 dla naszego tenisisty.
Kluczowy moment pierwszego seta nadszedł w jedenastym gemie. Podobnie jak w meczu z Casperem Ruudem, także i tym razem Hurkacz dał się przełamać tuż przed tie-breakiem. I to mimo prowadzenia 30-0. Kolejne cztery akcje trafiły jednak na konto mistrza olimpijskiego z Paryża i tym samym przy stanie 6:5 Machac serwował po zwycięstwo w partii. Gdyby nie podwójny błąd, Czech mógłby zamknąć gema do zera. Ostatecznie wygrał go jednak do 15 i tym samym triumfował w premierowej odsłonie 7:5.
Na starcie drugiego seta zapachniało break pointem dla Huberta. Przy stanie 30-30 w drugim gemie Tomas zdołał jednak odwrócić losy wymiany, a potem wyrównał na 1:1. Po chwili to Hubert znalazł się w trudnym położeniu, przegrywał 15-30. Ostatecznie Polak powrócił na prowadzenie, wygrywając trzy akcje z rzędu. Ostatnia z nich zakończona ładnym minięciem po crossie.
W szóstym gemie nadeszły dwie szanse na przełamanie dla Hurkacza. Machac zaliczył słabszy moment na początku, zrobiło się 15-40 z jego perspektywy. W kluczowym momencie nie bał się jednak ryzyka i to się opłaciło, podobnie jak w końcówce pierwszego seta. Czeski tenisista wyszedł z trudnej sytuacji i doprowadził do stanu 3:3.
Tomas zyskał pewność siebie i po chwili to on miał break pointa. Na szczęście wtedy Polak uruchomił swój największy atut, czyli serwis. W ósmym gemie presja powróciła na stronę rywala wrocławianina. I tym razem Machac nie wytrzymał próby. Dał się przełamać do zera, kończąc wszystko podwójnym błędem serwisowym. Przy stanie 5:3 Hubert serwował po pierwszym wygrany set w sezonie 2025. Szybko zrobiło się 40-0, ale potem wkradła się lekka nerwowość. Uciekły dwie szanse na zamknięcie partii, ale przy trzeciej pomógł błędem rywal. 6:3 dla Hurkacza oznaczało trzecią odsłonę pojedynku.
Decydujący set rozpoczynał się od serwisu Tomasa. Dzięki temu to reprezentant Czech mógł teoretycznie wywierać presję na Polaku. Na starcie partii obaj pewnie utrzymywali własne podania, ale to zmieniło się w ósmym gemie. Wówczas Hubert zanotował słabszy moment i pojawiły się dwie okazje dla Machaca na 5:3. Wrocławianin zaimponował jednak grą przy obu break pointach, wyszedł z opresji na własnych warunkach i doprowadził do stanu 4:4.
Podczas kolejnego rozdania Hurkacz nie wytrzymał już jednak trudnej próby. Stracił podanie do zera i tym samym Tomas triumfował w całym meczu 7:5, 3:6, 6:4. Mistrz olimpijski z Paryża w grze mieszanej wyprowadził Czechów na prowadzenie 1-0. W tym momencie, jeśli Polska chce wygrać grupę, musi liczyć na triumf Igi Świątek w singlu oraz zwycięstwo w mikście.
Mecz Polska - Czechy w fazie grupowej United Cup:
Hubert Hurkacz - Tomas Machac 5:7, 6:3, 4:6
Iga Świątek - Karolina Muchova
Iga Świątek/Hubert Hurkacz - Karolina Muchova/Tomas Machac
stan rywalizacji: 1-0 dla Czech
Dokładny zapis relacji z meczu Hubert Hurkacz - Tomas Machac jest dostępny TUTAJ. Transmisje z United Cup dostępne wyłącznie na sportowych antenach Polsatu.