Wygrany Masters w Szanghaju sprawił, że Hubert Hurkacz znów znalazł się wśród graczy, którzy mogę jeszcze aspirować do gry w finale sezonu. W listopadzie w Turynie ośmiu najlepszych tenisistów w 2023 roku powalczy o gigantyczne pieniądze, ale i sporą liczbę punktów do światowego rankingu. Hurkacz tylko raz doświadczył tego wyróżnienia, dwa lata temu, ale wówczas nie wygrał żadnego spotkania. Rok temu był rezerwowym, dziś jest na pierwszym miejscu w rankingu Race, które nie daje nawet pozycji rezerwowego. Aby znaleźć się w ósemce musi wyprzedzić trzech graczy. Najgroźniejsi rywala Hurkacz mają ten sam cel. I też wybrali Bazyleę Polak ma na to szanse, ale warunkiem jest przynajmniej jeden sukces - co najmniej awans do półfinału, a najlepiej do finału - w turniejach ATP 500 w Bazylei oraz głównie w Mastersie w Paryżu. Jeśli po występie w stolicy Francji będzie bliski celu, zostanie mu jeszcze impreza we francuskim mieście Metz (ATP 250). Teoretycznie łatwiej będzie Polakowi osiągnąć sukces w Szwajcarii, tu bowiem zabraknie największych gwiazd, które oszczędzają już siły na turniej w Turynie, a formę sprawdzą wcześniej tylko w hali Bercy. Grę w Bazylei planował co prawda Carlos Alcaraz, ale wicelider rankingu zrezygnował, z uwagi na uraz. W tej sytuacji najwyżej rozstawionymi graczami będą rywale Hurkacza w walce o ATP Finals: Holger Rune i Casper Ruud. Obaj są jednak w kiepskiej formie, więcej można spodziewać się choćby po występie Taylora Fritza. Polak zaś jest rozstawiony z czwórką, na Ruuda może trafić w półfinale, na Rune czy Fritza - dopiero w ostatnim pojedynku turnieju. "Szczęśliwy" pierwszy rywal. Później będzie już znacznie trudniej Nie znaczy to, że Polakowi będzie łatwo. Owszem, miał trochę szczęścia, bo jego pierwszym rywalem będzie Serb Dušan Lajović. W momencie zamykania list zajmował 54. miejsce na liście ATP - ostatnie, dające pewne miejsce w drabince. Hurkacz z nim jeszcze nigdy nie przegrał, ma bilans 3:0. Ostatnio grali półtora roku temu w Madrycie, było 7:5, 6:3 dla Polaka. Jeśli wrocławianin wygra to spotkanie, w drugiej rundzie czeka go już znacznie trudniejsza przeprawa. 33-letni Niemiec Jan Lennard Struff był objawieniem pierwszej części sezonu, jako "szczęśliwy przegrany" dotarł w Madrycie do finału Mastersa, później grał w finale na trawie w Stuttgarcie, ogrywając w półfinale Hurkacza. Może to być też rewelacyjny podczas Wimbledonu Amerykanin Christopher Eubanks. W ćwierćfinale potencjalnym rywalem Polaka jest rozstawiony z piątką Alex De Minaur, a w półfinale Ruud. Triumfator zgarnie 500 punktów do rankingu, a także ponad 410 tys. dolarów.