Przed rokiem Hubert Hurkacz podbił Szanghaj w kapitalnym stylu. W finale turnieju ATP Masters 1000 pokonał wyżej notowanego Andrieja Rublowa. Pokonał Rosjanina po zaciekłym boju 6:3, 3:6, 7:6(8), broniąc wcześniej piłkę meczową. Dla Polaka był to drugi końcowy triumf w turnieju tej rangi. Przed tygodniem ogłosił, że nie stanie do obrony tytułu. Powodem są przeciągające się kłopoty zdrowotne. Wyjawił okrutną prawdę o polskim tenisie. W tle nazwiska Świątek i Hurkacza Hurkacz tuż obok tenisowych legend. To premia za ubiegłoroczny triumf w Szanghaju "Powrót na kort po kontuzji i operacji nie jest taki, jak oczekiwałem od siebie i nie jestem w stanie grać na 100 proc. swoich możliwości" - oznajmił wrocławianin w mediach społecznościowych. ,,Nie chcę tylko uczestniczyć w turniejach, ale grać o zwycięstwa w finałach, dlatego podjąłem decyzję o wycofaniu się z nadchodzącego turnieju w Szanghaju, aby skoncentrować się na dalszym wzmacnianiu siły mięśni i intensywnej fizjoterapii. Moim celem jest wrócić w pełni gotowym. Dziękuję za wasze wsparcie" - dodał. W czwartkowe popołudnie po sieci zaczął krążyć post, którego centralnym elementem jest... Hurkacz z terakoty. A ściślej - jego posąg stylizowany na tradycyjnego chińskiego wojownika, postawiony przed kompleksem tenisowym w Szanghaju. Organizatorzy, zgodnie z przyjętym zwyczajem, uhonorowali w ten sposób triumf Polaka sprzed roku. Tym samym "Hubi" stał się częścią Terakotowej Armii i stanął w jednym szeregu z wcześniejszymi triumfatorami turnieju - m.in. Rogerem Federerem, Novakiem Djokoviciem i Andy Murrayem. Figury zwycięzców nawiązują posągów z Mauzoleum Pierwszego Cesarza Qin, które od 1987 roku znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. Z powodu absencji Hurkacz straci 1000 rankingowych punktów. W tej chwili zajmuje w rankingu ATP ósmą lokatę. Dzień po zakończeniu rywalizacji w Szanghaju (poniedziałek, 14 października) wypadnie z czołowej dziesiątki.