Tegoroczna edycja turnieju ATP Masters 1000 w Rzymie jest niezwykle istotna z perspektywy Huberta Hurkacza. Polak poszukuje powrotu do dobrej formy po problemach zdrowotnych, ale także walczy o rozstawienie w wielkoszlemowym Roland Garros. Niezwykle ważnym krokiem w tym celu okazało się zwycięstwo wrocławianina w drugiej rundzie. Nasz reprezentant wrócił ze stanu 2:5 w drugiej partii i pokonał Pedro Martineza 6:2, 7:5. W ten sposób 31. zawodnik rankingu zapewnił sobie dalszy udział we włoskich zmaganiach, gdzie przed rokiem dotarł do ćwierćfinału. To spowodowało również wycofanie naszego najlepszego tenisisty z turnieju ATP Challenger 175 w Turynie, który odbywa się w tym tygodniu. 28-latek zgłosił się do niego tylko i wyłącznie na wypadek odpadnięcia z rozgrywek w stolicy Italii już po pierwszym spotkaniu. Dzisiaj Hubert stanął do walki o czwartą rundę przeciwko Marcosowi Gironowi (45. rakieta męskiego zestawienia). Amerykanin pokonał w poprzedniej fazie finalistę US Open 2024 - Taylora Fritza. ATP Rzym: Trzysetowy pojedynek Hurkacz - Giron. Znamy rywala Mensika w czwartej rundzie Mecz rozpoczął się od serwisu Hurkacza. Podobnie jak w spotkaniu z Martinezem, także i tym razem Polak dobrze wszedł w pojedynek. Pewnie utrzymał swoje podanie, a później natychmiast dobrał się do serwisu przeciwnika. Po trzecim break poincie objął prowadzenie 2:0. Później Giron próbował odrobić stratę, ze stanu 15-40 doprowadził do równowagi. Końcówka trzeciego rozdania trafiła jednak na konto Huberta. Dzięki temu zrobiło się 3:0. Po zmianie stron Marcos doczekał się swojego premierowego "oczka", ale kolejne minuty znów należały do wrocławianina. Podobnie jak w drugim gemie, tak i w szóstym 28-latek wykorzystał trzecią piłkę na przełamanie i przy stanie 5:1 serwował po zwycięstwo w premierowej odsłonie. Mimo setbola nie zdołał domknąć rywalizacji w pierwszej partii. Amerykanin odrobił jednego breaka i przedłużył jeszcze emocje w tej części pojedynku. Także w trakcie kolejnego rozdania Hurkacz wypracował sobie setbola, ale ponownie zabrakło postawienia przysłowiowej "kropki nad i". Reprezentant USA dorzucił trzeciego gema na swoje konto i zrobiło się jeszcze ciekawiej. Polak otrzymał drugą szansę, by zamknąć partię przy własnym podaniu. Znów pojawiły się jednak problemy, w pewnym momencie Amerykanin prowadził już 30-15. Ostatnie słowo w dziewiątym gemie należało jednak do Huberta. Przy piłce setowej panowie rozegrali genialną akcję, najlepszą dotychczas w całym meczu. Zakończyła się ona po myśli wrocławianina. Dzięki temu nasz zawodnik wygrał premierową odsłonę 6:3. Wydarzenia z końcówki pierwszego seta pozwoliły jednak nabrać wiary Marcosowi we własne możliwości. Swoje trzy grosze dorzucali także kibice, którzy niezwykle żywiołowo dopingowali obu tenisistów. Zawodnik ze Stanów Zjednoczonych ruszył do ataku od początku drugiej partii. Najpierw utrzymał swoje podanie do zera, a później przełamał naszego reprezentanta. Giron wrócił ze stanu 0-30, wygrywając cztery kolejne akcje. Amerykanin zdecydowanie podniósł poziom swojej gry. Dobrze serwował i znacząco poprawił jakość returnu. To spowodowało ogromne problemy po stronie wrocławianina. Hurkacz swoje jedyne "oczko" w drugim secie uzyskał w czwartym gemie. Później na korcie znów dominował rywal najlepszego polskiego tenisisty. Zawodnik z Ameryki zakończył partię efektownie. Przy stanie 5:1 wyserwował sobie wygraną w tej części pojedynku bez straty punktu. Wynik 6:1 zagwarantował nam trzecią odsłonę rywalizacji na SuperTennis Arena. Po nieudanym secie Hubert udał się na przerwę toaletową, podobnie jak zresztą zrobił to rywal po wcześniejszym secie. Po powrocie na kort zobaczyliśmy zupełnie inny obraz spotkania. Hurkacz od początku wszedł odważnie na przeciwnika i to się opłaciło. Amerykanin całkowicie wytracił swoje momentum. Wrocławianin wygrał pierwsze dziewięć akcji trzeciej partii, a potem kontynuował swoją dominację. W pewnym momencie osiągnął prowadzenie 5:0. Ostatecznie skończyło się na zwycięstwie 6:1, 3:6, 6:1. O skali dominacji 28-latka w decydującej części pojedynku świadczą statystyki pojedynczych akcji. Hubert wygrał aż 26 z 33 rozegranych wymian. Wrócił atut Polaka w postaci potężnego serwisu, a Giron momentami wyglądał na bezradnego. Dzięki temu to Hurkacz powalczy we wtorek o awans do ćwierćfinału ATP Masters 1000 w Rzymie. Jego przeciwnikiem będzie Jakub Mensik - triumfator tegorocznego Miami Open. Czech pokonał dzisiaj Fabiana Marozsana 6:4, 7:6(2). Dokładny zapis relacji z meczu Hubert Hurkacz - Marcos Giron jest dostępny TUTAJ.