Hubert Hurkacz już na początku swojej tegorocznej przygody z turniejem w Indian Wells wylosował bardzo wymagającego rywala. Był nim Gael Monfils, który w pierwszej rundzie w pewnym stylu pokonał Maxa Purcella. W bezpośrednich starciach Polak i Francuz notowali remis 1-1, ale ich ostatni singlowy pojedynek odbył się w październiku 2019 roku. Po blisko pięciu latach obaj dostali zatem szansę, by wyjść na prowadzenie w bezpośredniej rywalizacji. Pierwszy set meczu był teatrem jednego aktora. Gael Monfils błyszczał na korcie, a Polak sprawiał wrażenie zupełnie nieobecnego. Nie miał w ogóle pomysłu, jak przeciwstawić się słynnemu rywalowi. W efekcie przydarzyło się coś, co trudno było sobie przed meczem wyobrazić - zwłaszcza gdy pomyślimy, jakim serwisem potrafi dysponować Hurkacz. Nasz reprezentant przegrał partię do zera, co nie zdarzyło mu się od kilku lat. Zwrot akcji w drugiej partii na nic. Hubert Hurkacz nie poszedł za ciosem Już początek drugiego seta przyniósł jednak zwrot akcji na korcie. Wrocławianin wykorzystał rozluźnienie po stronie przeciwnika po łatwo wygranym secie i od razu przystąpił do ataku. Hurkacz wywalczył sobie dwa break pointy i wykorzystał pierwszego z nich. Później obaj dość łatwo wygrywali swoje gemy serwisowe, aż do stanu 4:3 dla Polaka. Wówczas nastąpił kolejny słabszy gem po stronie 27-latka w tym meczu. Monfils otrzymał aż trzy okazje na powrotne przełamanie. Przy ostatniej okazji nasz tenisista popełnił wyraźny błąd z forehandu i zrobiło się 4:4. Rywal nie nacieszył się jednak zbyt długo odrobionymi stratami. W kolejnym gemie to Hurkacz wywalczył sobie dwa break pointy. Już przy pierwszej okazji pomógł rywal, który popełnił podwójny błąd serwisowy. Wrocławianin serwował po zwycięstwo w secie przy stanie 5:4, ale nie wykorzystał swojej szansy. Przegrał gema do zera i po raz kolejny mieliśmy remis na tablicy wyników w drugiej partii. O losach seta decydował tie-break. Rozgrywka do siedmiu wygranych punktów przyniosła nie mniej emocji niż cała partia. Decydujące punkty trafiły jednak na konto wrocławianina. Od stanu 5-4 dla rywala nasz tenisista wygrał trzy akcje z rzędu i triumfował w secie 7:6(5). Początek rozstrzygającej partii był jednak powrotem do wydarzeń z pierwszego seta. Monfils dominował na korcie, a Hurkacz tracił jeden gem serwisowy po drugim. Zupełnie nie funkcjonował największy atut Polaka, czyli serwis. Najlepszym tego potwierdzeniem jest fakt, że w dwóch pierwszych partiach nasz tenisista posłał zaledwie jednego asa. Francuz szybko wypracował sobie prowadzenie 4:0 w decydującym secie i mógł kontrolować wydarzenia na korcie. Wciąż nie brakowało efektownych akcji, które najczęściej kończyły się punktami na korzyść przeciwnika. Pod koniec meczu na twarzy Hurkacza często można było dostrzec grymas bólu, jakby coś mu dolegało. Polak walczył do końca, ale Monfils nie pozwolił już na odrobienie strat. Ostatecznie ósmy tenisista świata przegrał 0:6, 7:6(5), 2:6. Gael zagra w trzeciej rundzie z Cameronem Norrie. Dokładny zapis relacji z meczu Hubert Hurkacz - Gael Monfils jest dostępny TUTAJ.