Hubert Hurkacz rozpoczął w tym sezonie występy na nawierzchni trawiastej od potknięcia - podczas turnieju w Stuttgarcie w rywalizacji deblowej wespół z Amerykaninem Marcosem Gironem uległ on w dwóch setach duetowi Gonzalez/ Roger-Vasselin. Na szczęście już nazajutrz, 14 czerwca, Polakowi poszło zdecydowanie lepiej. W trakcie inauguracji zmagań singlowych "Hubi" ograł bowiem Japończyka Yosuke Watanukiego, choć należy przyznać, że ten do samego końca walczył z wyjątkową zaciętością - doszło nawet do dwóch tie-breaków. Oprócz tego uwagę kibiców zwrócił jeszcze jeden incydent - w gruncie rzeczy bardzo sympatyczny. ATP Stuttgart. Watanuki się pomylił, zaczął przepraszać Hurkacza. Szybka reakcja Polaka Podczas potyczki doszło bowiem do sytuacji, w której Watanuki nie zdołał wystarczająco szybko zareagować na serwis oponenta i odbił piłkę daleko w aut - wówczas jednak poprosił o sprawdzenie akcji uważając, że wcześniej nasz reprezentant zaliczył błąd i nie zmieścił się z trafieniem w kort przed właściwą linią: Jak pokazała powtórka, gracz z "Kraju Kwitnącej Wiśni" pomylił się i to dość znacznie - arbiter nie miał więc innej możliwości, jak tylko potwierdzić, że wrocławianin właśnie dopisał do swojego konta kolejny punkt. Gdy sprawa się rozwiązała, wywodzący się z Saitamy sportowiec zaczął mocno przepraszać Hurkacza. Ten oczywiście nie żywił urazy i skwitował to uśmiechem od ucha do ucha, po czym... przeszedł do kolejnego serwisu. Kibice zgromadzeni na trybunach docenili wszystko to, co zobaczyli i nagrodzili zawodników falą oklasków - jak widać wzajemna uprzejmość w sporcie wciąż jest w cenie. ATP Stuttgart. Hubert Hurkacz zna już kolejnego rywala Hubert Hurkacz może już tymczasem myśleć o kolejnym wyzwaniu - 16 czerwca na trawiastym korcie w Stuttgarcie zagra z Australijczykiem Christopherem O'Connellem. Jeśli mu się powiedzie, to nie jest wykluczone, że w półfinale zmagań spotka się ze Stefanosem Tsitsipasem. A to byłby gotowy hit.