Dzięki znalezieniu się w najlepszej "4" turnieju ATP 250 w Estoril, Hubert Hurkacz ustanowił swój najlepszy wynik na kortach ziemnych w głównym cyklu ATP. Do tej pory jeszcze nigdy nie miał okazji zagrać w półfinale imprezy na mączce na tym poziomie. Teraz po raz pierwszy dotarł do tej fazy, pokonując po drodze Jana Choinskiego i Pablo Llamasa Ruiza. Oba spotkania miały podobnie przebieg - pierwsze sety Polak wygrywał po tie-breaku, a drugie dzięki uzyskaniu przewagi jednego przełamania. W meczu o awans do finału portugalskich zmagań na naszego tenisistę czekał Cristian Garin. Reprezentant Chile, chociaż jest obecnie notowany na 112. miejscu w rankingu ATP, znany jest z dobrej gry na mączce. To właśnie na tej nawierzchni osiągał swoje największe sukcesy, które pozwoliły mu wywindować się przed trzema laty do czołowej "20" zestawienia. Drugi gem okazał się przekleństwem serwujących. Trudna przeprawa Hurkacza Półfinałowe spotkanie rozpoczęło się inaczej niż poprzednie z udziałem wrocławianina. Tym razem Hurkacz otworzył pojedynek w wymarzony sposób. Już w drugim gemie przełamał rywala po tym, jak rywal popełnił podwójny błąd serwisowy, a później trafił w siatkę z forehandu. Po chwili było już 3:0 dla naszego reprezentanta. W dalszej fazie seta nie brakowało jednak emocji. Garin podniósł poziom swoje gry i w siódmym gemie wywalczył nawet sobie dwa break pointy. Wrocławianin wyszedł jednak z opresji i wrócił na trzygemowe prowadzenie. Chwilę później Polak miał piłkę setową przy podaniu przeciwnika, ale ostatecznie nie doszło do przełamania. Obroniony setbol natchnął rywala do dalszej walki. W dziewiątym gemie pojawiły się dla niego kolejne break pointy, ale wrocławianin ponownie oddalił zagrożenie. Ostatecznie Hubert wykorzystał trzecią szansę na zakończenie partii i wygrał ją 6:3. Na początku kolejnego seta zdarzyło się to, czego reprezentant Chile nie mógł dokonać w pierwszej fazie spotkania. W drugim gemie wywalczył przełamanie i znalazł się w takiej samej sytuacji, jak Hurkacz w premierowej partii. W dalszej części seta nie doszło już do żadnego przełamania. Polak nie wypracował sobie ani jednej okazji na przełamanie, przez co przegrał partię 3:6. Decydującego seta otwierał nasz tenisista. Znów powtórzyła się z poprzednich dwóch partii, kiedy to w drugim secie pojawiało się przełamanie. Tym razem beneficjentem tych wydarzeń był wrocławianin. Przy jednym z break pointów Hubert śmiało ruszył do ataku i precyzyjnym backhandem wymusił błąd na przeciwniku. Chwilę później udało się potwierdzić przewagę, chociaż nie było o to łatwo. Hurkacz musiał bronić się przed utratą serwisu, ale skutecznie oddalił zagrożenie. W czwartym gemie Polak jeszcze bardziej mógł powiększyć przewagę, ale nie powiodła się ta sztuka. Kilka minut później pojawił się jednak kolejny break point i tym razem udało się wykorzystać nadarzającą się okazję. Przy stanie 5:1 wrocławianin serwował po awans do finału. Wtedy rywal, nie mając już nic do stracenia, rozegrał kapitalnego gema i przełamał naszego tenisistę do zera. Kolejnej szansy Hurkacz już jednak nie zmarnował. Ostatecznie reprezentant Polski zamknął spotkanie rezultatem 6:3, 3:6, 6:3 i przypieczętował miejsce w starciu o końcowy tytuł ATP 250 w Estoril. Finałowym rywalem Huberta będzie Pedro Martinez, który sensacyjnie wyeliminował Caspera Ruuda. Niedzielne spotkanie rozpocznie się o godz. 16:30 czasu polskiego. Dla wrocławianina będzie to również okazja na pierwszy tytuł w tym sezonie. Dokładny zapis relacji z meczu Hubert Hurkacz - Cristian Garin jest dostępny TUTAJ.