Hubert Hurkacz podobnie jak Iga Świątek wciąż jest w grze w turnieju w Cincinnati. Liderka rankingu WTA pokonała tryumfatorkę tegorocznych zmagań na Wimbledonie, Martketę Vondrousovą i zameldowała się w kolejnej rundzie rozgrywek. Z kolei "Hubi" walczy o podtrzymanie swojej dobrej passy w Stanach Zjednoczonych. Reprezentant Polski w czwartek (17.08) w 1/8 turnieju zmierzył się z ubiegłorocznym finalistą Stefanosem Tsitsipasem. Już w pierwszym secie wrocławianin pokazał wysoką formę i sprawił, że rywalka raszynianki i partnerka Greka - Paula Badosa ze zmartwieniem obserwowała poczynania na korcie swojego ukochanego. 26-latek w dwóch setach rozprawił się z czwartą rakietą świata i po ostatniej piłce po raz pierwszy w swojej karierze awansował do ćwierćfinału turnieju ATP 1000 w Cincinnati. Dwie twarze Świątek przeciw Vondrousovej. Polka wprost o wielkiej zmianie Hubert Hurkacz dał popis na korcie. W oczy rzuca się jego "cacko" Wrocławianin nie ukrywa, że ma słabość do luksusowych aut. Zawodnik jest wielkim fanem motoryzacji i z zainteresowaniem śledzi wyścigi kierowców Formuły 1. Swego czasu woził się drogim autem po Kalifornii, czym wywołał poruszenie w mediach społecznościowych, bowiem samochód, który prowadził, był wart prawie 1,84 mln zł. "Hubi" w 2021 roku nawiązał współpracę z McLarenem. Miał również okazję pojeździć m.in Ferrari 458 Challenge, Porsche Cayman GT4 i BMW M4. Oprócz samochodów zawodnik zwraca również uwagę na dodatki. Na mecz z reprezentantem Grecji zabrał ze sobą nie byle jaki zegarek, bowiem jest to gadżet szwajcarskiej firmy Gerald Charles. Co ciekawe, zainteresowani tym "cackiem" fani muszą uzbroić się w cierpliwość, bowiem nie jest on jeszcze dostępny w sprzedaży. Nie należy też do najtańszych, bowiem za ten model trzeba wydać 19 tysięcy dolarów, czyli ponad 78 tysięcy złotych. Dostawa tych wyjątkowych zegarków rozpocznie się dopiero we wrześniu. Djoković pobił niebywały rekord Nadala. Ich przeciwnicy byli bezradni