Hubert Hurkacz dobrze rozpoczął obecny sezon. Polak bardzo obiecująco prezentował się w trakcie reprezentacyjnego United Cup. Tam tak naprawdę Polska z Hurkaczem w składzie była o milimetry od złotego medalu. Ostatecznie skończyło się jedynie na drugim miejscu, ale nasz zawodnik wtedy zaprezentował się naprawdę obiecująco. Polak tamten test na pewno zdał i po zaliczeniu tego egzaminu wybrał się na turniej rangi Wielkiego Szlema w Melbourne. Dwa lata i koniec. Wielki powrót Igi Świątek. Kapitan kadry: "Nie zniechęcili jej do przyjazdu" Podczas Australian Open Hurkacz zaprezentował się wybitnie, bo dotarł tam aż do półfinału, gdzie musiał uznać wyższość Daniła Miedwiediewa. W Melbourne wyglądał bardzo dobrze i udowodnił, że jest zawodnikiem ze ścisłej czołówki, a po samej imprezie awansował w rankingu. Wydawało się, że tamten turniej będzie jedynie pięknym preludium do naprawdę udanego czasu na kortach twardych w dalszej części sezonu. Niestety jednak rzeczywistość zweryfikowała to i Hurkacz szybko odpadał z poszczególnych turniejów. Hurkacz na drodze do finału. Otwarta ścieżka Sezon na kortach twardych z pewnością nie poszedł tak dobrze, jak by tego oczekiwał on sam i kibice. Na rozpoczęcie walki na mączce Hurkacz wybrał udział w turnieju w portugalskim Estoril, gdzie obsada nie jest zbyt mocna. Tam z numerem jeden rozstawiony jest Casper Ruud, a z dwójką gra właśnie Hurkacz. Numer trzy przed startem imprezy przypadł Lorenzo Musettiemu, a z piątką do turnieju przystąpił 19-letni Arthur Fils. Włoch i Francuz wydawali się najmocniejszymi rywalami w drodze do finału. Zapytano go o Igę Świątek, a ten zaczął wyliczać. Legenda nie pozostawiła złudzeń Hurkacz swój mecz na otwarcie wygrał z Janem Choinskim, a więc Brytyjczykiem z polskim paszportem. Nie było to łatwe spotkanie, ale w kolejnej rundzie zagra. Inaczej sytuacja prezentuje się z kolei w przypadku Lorenzo Musettiego i Arthura Filsa. Włoch w swoim pierwszym spotkaniu mierzył się z reprezentantem Portugalii Nuno Borgesem, który wydawał się tym wyraźnie gorszym, bo plasuje się poza czołową pięćdziesiątką rankingu ATP. Musetti poległ w dwóch setach. Po rozstawionym z trójką Włochu swój mecz rozegrał także Arthur Fils, który w starciu z Cristianem Garinem również był faworytem. Francuz wygrał pierwszego seta bardzo szybko i wydawało się, że Garin jest na przegranej pozycji. Jak się jednak okazało, kolejne partie zweryfikowały te przewidywania. Fils oba kolejne sety przegrał do czterech i odpadł z turnieju. To z kolei sprawia, że droga do finału dla Hurkacza jest już bardzo szeroko otwarta, bo na horyzoncie aż do meczu o tytuł nie ma żadnego rozstawionego zawodnika.