Turniej w Monte Carlo jest jak na razie pełny wrażeń dla Huberta Hurkacza i nie chodzi tylko o fakt, że mączka nie jest jego ulubioną nawierzchnią. Już mecz pierwszej rundy z Laslo Djere przyniósł ogromne emocje. Toczył się on bowiem na pełnym dystansie, a dodatkowo w każdym z trzech rozegranych setów rozstrzygać musiał tie break. Wreszcie po ponad 3 godzinach gry zwycięski okazał się Polak. ATP Monte Carlo. Piękny gest Fair Play Hubert Hurkacza W drugiej rundzie jego rywalem był Amerykanin Jack Draper. Pierwszy set został wygrany względnie spokojnie przez Hurkacza, który w pewnym momencie prowadził już nawet 5:0, by dać się podgonić i wygrać ostatecznie 6:3. Druga partia była jednak jakby żywcem wyjęta z poprzedniego spotkania, a obaj zawodnicy nie pozwalali sobie nawzajem na zbyt mocne odskoczenie. Bardzo równo było również w samym tie breaku, a przy stanie 3:2 dla Drapera Polak wykazał się ogromną klasą. Po jego mocnym serwisie nie zareagował elektroniczny system odpowiedzialny za wychwytywanie kontaktu piłki z taśmą, a że piłką wylądowała w boisku, to sędzia przyznał punkt Hurkaczowi. Zgodzić z tym nie chciał się Draper, który był przekonany, że powinien zostać wskazany net. Po chwili Hurkacz sam podszedł do sędziego i zgłosił powtórzenie punktu, co spotkało się ze sporą owacją zgromadzonej na trybunach publiki. Punkt rzeczywiście powtórzono, ostatecznie padł on łupem Drapera i w efekcie zamiast 3:3, zrobiło się 2:4. W dalszej częście tie breaka Brytyjczyk poszedł za ciosem i wygrał go 7:4, wyrównując tym samym stan meczu. Czy gest fair play kosztował Hurkacza seta? Oczywiście można na to spojrzeć z tej strony, ale mimo wszystko w dłuższej perspektywie tak klasowe zachowanie jest warte zdecydowanie więcej niż wygranie pojedynczego punktu, seta czy nawet meczu. Trzeci set pokazał, że organizatorzy turnieju w Monte Carlo powinni zastanowić się nad tytułem "mistrza thrillerów" dla Polaka. Wszystko zapowiadało bowiem, że w decydującej partii również będziemy oglądać tie-breaka, ale znakomita postawa w końcówce pozwoliła mu w kluczowym momencie przełamać rywala, co jednocześnie dało mu zwycięstwo. W trzeciej rundzie może go czekać mecz z dobrym kolegą, bo jego rywalem będzie lepszy ze starcia Diego Schwartzman - Jannik Sinner.