Hubert Hurkacz przystępował do rywalizacji z Francesem Tiafoe w trudnym położeniu. Miał z tyłu głowy myśl, że jego drużyna wygrała zaledwie jeden mecz i przegrywała 2-6 z ekipą Reszty Świata. Marzył nam się zatem scenariusz, w którym Polak przyczyni się do powrotu zespołu ze Starego Kontynentu do walki o zwycięstwo w tegorocznej edycji Pucharu Lavera. W singlu zadecydował przełom pierwszego i drugiego seta Starcie z Amerykaninem przez długi czas przebiegało w jednostajny sposób - Panowie solidarnie utrzymywali własne podania. W dziesiątym gemie pierwszej partii pojawiła się dla Huberta Hurkacza szansa na przełamanie serwisu rywala i zakończenie seta na swoją korzyść, ale ta sztuka nie udała się Polakowi. Chwilę później to Tiafoe przełamał serwis zawodnika z Wrocławia i zakończył partię przy swoim podaniu. Drugi set to kontynuacja dobrej passy Francesa. Na dzień dobry uzyskał przewagę dwóch gemów i utrzymywał ją do samego końca. W ostatnim gemie meczu doszło do jeszcze jednego przełamania serwisu wrocławianina i w efekcie - zwycięstwa Amerykanina 6:3 w drugiej partii oraz całym spotkaniu. Drużyna Reszty Świata prowadziła w tym momencie już 8-2. Debel także nie potoczył się po myśli Polaka Przed pojedynkiem deblowym sytuacja mocno się wyklarowała. Wiadomo było, że jeśli wygra go ekipa spoza Europy, wówczas będą potrzebowali już tylko jednego zwycięstwa ostatniego dnia zmagań, by przypieczętować triumf w drugiej edycji Pucharu Lavera z rzędu. Pierwszy set był niemal dokładnym odwzorowaniem sytuacji ze starcia Hurkacza w singlu. Przy 5:5 doszło do jedynego przełamania na korzyść Felixa Auger-Aliassime i Bena Sheltona. W efekcie zawodnicy Reszty Świata wygrali pierwszą partię 7:5. W drugim rozdaniu do przełamania doszło w siódmym gemie. Ben i Felix konsekwentnie wygrywali własne gemy do samego końca, wygrywając drugiego seta 6:4 i cały mecz. Wynik zmagań po dwóch dniach: 10-2 dla Reszty Świata. Drużyna z Europy jest w tym momencie pod ścianą. Musi wygrać wszystkie mecze ostatniego dnia, by pokonać ekipę Reszty Świata. Zobaczymy, czy dokonają niemożliwego.