Hubert Hurkacz wierzy, że perypetie zdrowotne ma już za sobą. Po wielotygodniowej batalii o odzyskanie turniejowej dyspozycji po raz kolejny wraca na kort. W Paryżu weźmie udział w ostatniej tegorocznej imprezie z 1000 punktów za końcowy triumf. Na początku sierpnia w światowym rankingu Polak zajmował najwyższą pozycję w karierze. Był szósty. Nieco później osunął się na ósmą lokatę, a obecnie notowany jest na miejscu 13. To efekt przymusowych absencji. Zatem już oficjalnie, jest pierwsza rywalka Igi Świątek. To rewelacja z Sydney Hurkacz powalczy o powrót do rankingowego TOP 10. Zna już pierwszego rywala w Paryżu "Hubi" cały czas odczuwa skutki kontuzji kolana, jakiej doznał w trakcie Wimbledonu. W ostatnim czasie dokuczały mu także inne partie ciała, ale cały czas było to pokłosie urazu z Londynu. Pod koniec września wrocławianin pokazał się w Tokio, ale odpadł już w II rundzie. Nie był gotowy do gry na pełnych obrotach. Teraz rozpoczyna walkę o powrót do czołowej "10" rankingu ATP. Jego pierwszym rywalem w stolicy Francji będzie Amerykanin Alex Michelsen. 20-latek w tym sezonie dotarł do III rundy Australian Open i ma za sobą dwa finały w imprezach rangi 250. Przed trzema tygodniami w Szanghaju przegrał z Novakiem Djokoviciem po dwóch tie-breakach. Z Hurkaczem do tej pory nie miał okazji rywalizować. W światowym rankingu jest obecnie 43. Pierwszy mecz na paryskich kortach Polak rozegra nie później niż we wtorek. Jeśli upora się z młodszym od siebie rywalem, w kolejnej rundzie zmierzy się z Czechem Tomasem Machacem lub Francuzem Arturem Rinderknechem. Turniej potrwa do 3 listopada. Pula nagród wynosi 5 mln 950 tys. 575 dol. Wszyscy czekali na reakcję Świątek. Tak Polka "postraszyła" Sabalenkę