Hubert Hurkacz rozpoczął turniej ATP 500 w Dubaju od bardzo wymagającego starcia z Janem-Lennardem Struffem. Polak był bliski pożegnania się ze zmaganiami w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, bowiem rywal miał dwie piłki meczowe w tie-breaku trzeciej partii, ale nasz tenisista wygrał cztery ostatnie punkty i w konsekwencji całe spotkanie. Dla ćwierćfinalisty tegorocznego Australian Open był to już ósmy tie-break z rzędu. We wtorek wrocławianin miał chwilę na odpoczynek, bowiem spotkania o awans do ćwierćfinału zaplanowano dopiero na środę. Wydawało się, że w drugiej rundzie na 27-latka czeka nieco łatwiejsze zadanie, bowiem po drugiej stronie siatki znajdował się Christopher O'Connell, ze znacznie mniejszym doświadczeniem od Struffa. Warto jednak zaznaczyć, że osiem dni temu Australijczykowi udało się pokonać Niemca podczas zmagań w turnieju ATP 250 w Dosze. Kolejny tie-break, a potem magiczny siódmy gem. Hurkacz z kolejnym zwycięstwem w Dubaju W pierwszej partii środowego pojedynku obaj tenisiści pewnie wygrywali swoje gemy serwisowe. Ani razu nie dopuścili do stanu równowagi. Imponował szczególnie Australijczyk, który momentami potrafił serwować po kilka asów z rzędu. O losach inauguracyjnego seta decydował zatem tie-break - już dziewiąty z rzędu dla ósmego zawodnika rankingu ATP. Na początku Polak wywalczył przewagę mini przełamania, ale już po chwili ją stracił. Później zawodnicy pewnie dokładali kolejne punkty przy swoim serwisie. Kluczowy moment tie-breaka, a także całej pierwszej partii, nastąpił przy stanie 5-4 dla wrocławianina. Wtedy to O'Connell popełnił niewymuszony błąd, który okazał się niezwykle kosztowny dla dalszych losów. Polak otrzymał dwie piłki setowe. Pierwszą z nich Australijczyk obronił jeszcze dzięki dobrej akcji przy własnym podaniu, ale później Hurkacz posłał asa i set zakończył się rezultatem 7:6(5) dla Huberta. Do połowy drugiego seta obaj tenisiści kontynuowali pewną grę przy swoim serwisie, ale wszystko zmieniło się w szóstym gemie. Wtedy doszło do pierwszej równowagi w meczu. Hubert wyszedł jednak bezboleśnie z opresji, nie musiał bronić ani jednej okazji na przełamanie. Po chwili to rywal znalazł się w trudnym położeniu. W siódmym gemie, zwanym lacostowskim, wrocławianin wywalczył pierwszego break pointa w tym meczu. Tej okazji nie udało się wykorzystać, ale później pojawiła się jeszcze jedna szansa. Tym razem Hurkacz zagrał ofensywną akcję i wymusił błąd na przeciwniku, doprowadzając do pierwszego przełamania w meczu. Później potwierdził przewagę, wychodząc na 5:3. Ostatecznie Hubert zakończył mecz wynikiem 7:6(5), 6:4. Ćwierćfinałowym rywalem wrocławianina będzie Ugo Humbert. Obaj tenisiści już dwukrotnie rywalizowali ze sobą w tym sezonie - podczas Australian Open lepszy okazał się Polak, a kilka tygodni później w Marsylii zwycięstwo odniósł Francuz. Hurkacz będzie miał zatem okazję do zrewanżowania się za porażkę, która uniemożliwiła mu obronę tytułu w francuskim turnieju. Spotkanie zaplanowano na czwartek jako drugi mecz od godz. 16:00 czasu polskiego (po starciu Daniił Miedwiediew - Alejandro Davidovich Fokina). Dokładny zapis relacji z meczu Hubert Hurkacz - Christopher O'Connell jest dostępny TUTAJ.