Po tym, jak Hubert Hurkacz pożegnał się z turniejem ATP 500 w Rotterdamie na drugiej rundzie, Polak miał kilkanaście dni przerwy przed swoim kolejnym zaplanowanym występem. Nasz tenisista zdecydował się na start w rozgrywkach tej samej rangi w Dubaju, gdzie przed rokiem pożegnał się z imprezą na etapie ćwierćfinałów po porażce z Novakiem Djokoviciem. W tym sezonie Serb nie zdecydował się na występ w Zjednoczonych Emiratach Arabskich, a wrocławianin został rozstawiony z "3". W pierwszej rundzie turnieju Hurkacz trafił na Jana-Lennarda Struffa, z którym ma niekorzystny bilans bezpośrednich starć, wynoszący 1-2. Hubert wygrał jednak ich ostatni bezpośredni pojedynek, który odbył się w październiku ubiegłego roku w Bazylei. Przedłużona seria tie-breaków Hurkacza. Thriller w starciu z Niemcem Mecz od serwisu rozpoczął Hubert Hurkacz. Mimo że mieliśmy do czynienia z dwójką bardzo dobrze serwujących zawodników, grających w dodatku na szybkiej nawierzchni w Dubaju, to od początku nie brakowało emocji w poszczególnych gemach. W trzecim i siódmym gemie nasz tenisista musiał odrabiać straty ze stanu 0-30 przy własnym podaniu, ale w obu przypadkach wygrywał potem cztery punkty z rzędu i oddalał zagrożenie. W ósmym gemie to Polak prowadził 30-0 przy podaniu rywala, ale Struff wyszedł z opresji w taki sam sposób, jak wcześniej wrocławianin. Ostatecznie w pierwszym secie nie doszło do żadnego przełamania, ba - nie pojawił się ani jeden break point. O losach inauguracyjnej partii zdecydował zatem tie-break. Przy drugim punkcie Struff popełnił swój pierwszy podwójny błąd w tym spotkaniu. Hurkacz zbudował przewagę i prowadził nawet 5-2, mając dwa serwisy do dyspozycji. Chwilę później Polak popełnił zaskakujący błąd, który nie miał jednak żadnych poważniejszych konsekwencji dla losów decydującej rozgrywki. Wrocławianin zakończył seta rezultatem 7:6(5). Na początku kolejnej partii wydawało się, że zawodnicy ponownie zmierzają w kierunku tie-breaka. W ostatniej chwili sytuacja mogła jednak odwrócić się o 180 stopni, gdy w dwunastym gemie Struff uzyskał pierwsze break pointy w tym spotkaniu, które jednocześnie były piłkami setowymi. Nasz reprezentant obronił jednak w sumie trzy piłki na przełamanie i doprowadził do decydującej rozgrywki w secie. Dla Huberta był to już siódmy tie-break z rzędu. Do stanu 3-3 sytuacja przebiegała pod kontrolą serwujących, ale wówczas na dobre posypała się gra Hurkacza. Polak przegrał 4 z 5 kolejnych punktów, popełniając kolejny w tym meczu niezrozumiały błąd przy ostatnim z nich. W konsekwencji rywal wygrał drugą partię wynikiem 7:6(4) i pojedynek musiał zostać rozegrany na pełnym dystansie. Niemiec złapał wiatr w żagle, czego konsekwencją były break pointy, które pojawiły się już w pierwszym gemie trzeciego seta. Ostatecznie Struffowi nie udało się wykorzystać ani jednej okazji, chociaż był blisko przy jednej z nich. Na koniec gema Hurkacz zagrał świetną akcję i objął prowadzenie w partii. W kolejnym gemie Hubert doczekał się swoich pierwszych szans na przełamanie w meczu, ale przy każdej z trzech okazji rywal bronił się w znakomitym stylu i nasz reprezentant nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Chwilę później to Polak musiał bronić kolejnego break pointa - na szczęście znów skutecznie. W dalszej fazie seta nie widzieliśmy już break pointów, przez co o losach całego spotkania zdecydował tie-break. Od stanu 3-2 dla Huberta, rywal wygrał trzy punkty z rzędu, a później prowadził 6-4 i miał dwie piłki meczowe. Pierwszego meczbola Hurkacz obronił w szczęśliwych okolicznościach, pomogła taśma. Później nasz tenisista dołożył jeszcze trzy punkty z rzędu i ostatecznie triumfował w całym spotkaniu 7:6(5), 6:7(4), 7:6(6). W drugiej rundzie, która została zaplanowana na środę, rywalem wrocławianina będzie Maximilian Marterer lub Christopher O'Connell. W ew. czwartkowym ćwierćfinale na Polaka może czekać ktoś z trójki: Andy Murray, Gael Monfils lub Ugo Humbert. Finał turnieju ATP 500 w Dubaju przewidziano na sobotę na godz. 16:00 czasu polskiego. Dokładny zapis relacji z meczu Hubert Hurkacz - Jan-Lennard Struff jest dostępny TUTAJ.