Hubert Hurkacz gra w tym tygodniu w turnieju ATP 500 w Dubaju, jeśli w środę po godz. 17.30 pokona 29-letniego Australijczyka Christophera O'Connella, obroni punkty wywalczone rok temu w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. A nawet doda 10 oczek do swojego dorobku. Będzie faworytem, O'Connell nigdy jeszcze nie pokonał gracza z TOP 10, a próbował czterokrotnie. Trzy razy lepszy od niego okazywał się Daniił Miedwiediew, raz Holger Rune. Z Polakiem mierzył się rok temu na trawie w Stuttgarcie, przegrał dość gładko. Ważne trzy miesiące przed Hubertem Hurkaczem. Polak może błysnąć, rok temu to się nie udało Hurkacz w tym tygodniu może w teorii stać się rakietą numer siedem na świecie, ale musiałby zdobyć w Dubaju o 215 punktów więcej od Holgera Rune, który na miejsce swoich zmagań wybrał turniej podobnej rangi w Acapulco. Gdyby Duńczyk odpadł w ćwierćfinale, a tam może się zmierzyć z Francesem Tiafoe, to Polakowi wystarczy awans do finału. Koniec końców i tak jednak powinien 20-latka "dopaść". Rune bowiem ma przed sobą bardzo pracowite miesiące, zwłaszcza na mączce. W Rzymie i Monte Carlo będzie bronić 1200 punktów za zeszłoroczne finały, w Paryżu - 360 punktów za ćwierćfinał Rolanda Garrosa. Hurkacz zaś wiosnę zeszłego roku miał kiepską - dość powiedzieć, że w rankingu Race to Paris, obejmującym wszystkie występy od połowy czerwca zeszłego roku, ma 3040 punktów. A w sumie na dziś - 3395. Wniosek jest jasny: między marcem i czerwcem zeszłego roku mu się nie wiodło, szybko żegnał się z Mastersami w Indian Wells, Miami, Monte Carlo czy Madrycie. Przełomu nie było też we French Open. Wiosną tego roku Polak może tylko zyskać. I zapewne wspiąć się na najwyższe miejsce w karierze, może nawet na piąte. Czołowa czwórka jest na razie poza jego zasięgiem. Trzy gwiazdy w zasięgu Hurkacza, jedna już w najbliższym czasie. Zaskakująca wpadka Zvereva Dlatego tak bardzo istotne jest to, jak w najbliższych tygodniach będzie punktował najlepszy polski tenisista, ale też czego dokonają wyprzedzający go rywale. Ale ci, którzy mają stosunkowo niewielką przewagę, możliwą do odrobienia przy dwóch czy trzech świetnych występach. Takim tenisistą jest piąty obecnie Alexander Zverev (4950 punktów w najbliższym rankingu), jest nim Andriej Rublow (4860 w tej chwili), no i Holger Rune (3570). Na Rosjanina Polak może wpaść w finale w Dubaju, choć drogę do niego ma dość krętą. Dwaj pozostali zgłosili się do występów w Acapulco, przy czym Niemiec już się z grą pożegnał. I to w zaskakujących okolicznościach. Zverev był bowiem w Meksyku rozstawiony z jedynką, wpadł w drabince na swojego rodaka Daniela Altmaiera, czyli zawodnika, którego dwukrotnie już w tourze ograł. A to tenisista średniej klasy, nigdy nie wbił się do czołówki (najwyżej - 47), od słynnego rodaka jest o zaledwie rok młodszy. Mało tego, po szybkim pożegnaniu się z Australian Open próbował sił na mączce w Cordobie i Buenos Aires, ale w obu turniejach przegrywał już pierwsze potyczki z niżej notowanymi rywalami. Turniejowa jedyna poza rywalizacją w Acapulco. Niemieckie starcie zakończyło się sensacją W Acapulco zaś od pierwszego seta pachniało niespodzianką. Obaj bowiem dość pewnie wygrywali swoje gemy, ani razu nie było w całej partii stanu równowagi, ale doszło do jednego przełamania. I, o dziwo, dokonał tej sztuki Altmaier, odskoczył na 4:2. A później wytrzymał presję i zakończył seta 6:3. W kolejnej części meczu sytuacja się odwróciła, to Zverev przełamał rodaka na 4:2, ale niżej notowany z graczy mógł jeszcze odrobić stratę, dostał szansę na 4:5. Nie skorzystał, Zverev za chwilę wyrównał stan spotkania na 1:1. I gdy wydawało się, że teraz pewnie już wszystko potoczy się po myśli turniejowej jedynki, Altmaier szybko zaskoczył rywala, wygrał dwa pierwsze gemy w decydującym rozdaniu. Mimo, że Zverev miał w całym secie aż pięć break pointów, to pożegnał się z turniejem. Zverev zanotował więc w Meksyku "pusty przebieg", za ten turniej nie dostanie ani punktu, straci zaś 180 za zeszłoroczny półfinał w Dubaju. Jego przewaga nad Hurkaczem wciąż jest spora, to grubo ponad 1000 punktów, ale Polak może wkrótce wiele zyskać. No i nie będzie bronił, jak Zverev, aż 720 punktów ze zeszłoroczny półfinał Rolanda Garrosa.