Nie jest to wymarzony sezon dla Huberta Hurkacza. Sportowo niczego Polakowi nie można zarzucić, ale w kość dają mu kontuzje. Tej najpoważniejszej wrocławianin nabawił się podczas Wimbledonu. Już w drugiej rundzie zmagań w stolicy Wielkiej Brytanii nie wytrzymało kolano naszego reprezentanta. Sytuacja była bardzo poważna, 27-latek ekspresowo trafił do szpitala na niezbędne badania, a później poddał się operacji. Następnie zaczęła się walka z czasem o to, by wystąpić na igrzyskach olimpijskich. Niestety nie zakończyła się ona sukcesem. "Była to bardzo trudna decyzja, ponieważ marzyłem o tym, by reprezentować Polskę na igrzyskach i móc zdobyć medal dla reprezentacji, ale niestety, zdrowie mi w tym roku na to nie pozwoli. Oczywiście, będę oglądał i trzymał kciuki za wszystkich reprezentantów i będę śledził ich poczynania. Życzę im jak najwięcej medali, także pozdrawiam was serdecznie, trzymajcie się i jeszcze raz dziękuję" - przekazał w specjalnym nagraniu opublikowanym w mediach społecznościowych. Szczere słowa Hurkacza przed US Open. „Nie jesteśmy w idealnym stanie” Polak dość niespodziewanie ekspresowo wrócił do poważnej rywalizacji. W turnieju poprzedzającym US Open niestety znów wróciły problemy. Cincinnati popularny "Hubi" opuszczał z grymasem na twarzy. W ćwierćfinale przeciwko Francesowi Tiafoe zagrał jednego seta i odpuścił dalszą rywalizację. Kibice przed ostatnim Wielkim Szlemem w tym roku mają nadzieję, żeby nie było to nic poważnego. W końcu przemówił do nich sam tenisista, udzielając krótkiego wywiadu portalowi "sport.pl". "Każdego dnia pracujemy nad pewnym elementami i z dnia na dzień w jakimś stopniu idzie to wszystko do przodu. Cieszę się z tego, że mogę rywalizować. Oczywiście nie jesteśmy w idealnym stanie, takim jak zazwyczaj jesteśmy przed każdym turniejem. Ale czuję się zdrowy i nie mogę doczekać się gry w Nowym Jorku" - brzmiała część oświadczenia Huberta Hurkacza. Godziny do meczu Hurkacza. Czas odczarować złą passę Brak stuprocentowej dyspozycji nie wróży najlepiej. Zwłaszcza, że turniej w Nowym Jorku Polakowi ewidentnie nie leży. Wrocławianin jeszcze nigdy nie przeszedł drugiej rundy. Wszyscy mamy nadzieję, że zła passa zostanie odczarowana już za kilka dni. Na "dzień dobry" we wtorek 27-latek skonfrontuje się z Timofiejem Skatowem. Tekstowa relacja na żywo w Interia Sport.