Hubert Hurkacz w piątek miał prawo do świętowania, bo wywalczył sobie siódme miejsce w rankingu ATP. Szybko musiał jednak odzyskać koncentrację, bo w sobotę czekała go piekielnie trudna walka o finał turnieju w Halle, a jego przeciwnikiem był Alexander Zverev. Świetna dyspozycja Hurkacza i historyczny awans w rankingu Hubert Hurkacz ma za sobą udane miesiące. Polski tenisista stale się rozwija, co znajduje odzwierciedlenie w wynikach. W ostatnim czasie 27-latek dotarł do ćwierćfinału turnieju w Rzymie, gdzie silniejszy okazał się Tommy Paul. Później przyszedł czas na bardzo prestiżowe French Open. Tam Polakowi poszło już gorzej; zatrzymał się zaledwie na etapie 1/8 finału, a do tego jego przegrane starcie z Grigorem Dimitrowem było owiane skandalem. Wrocławianin postanowił kontynuować zmagania podczas turnieju rangi ATP 500. W Halle, jak dotąd, szedł jak burza, awansując do półfinału. Po drodze nie stracił nawet seta! Nieco gorzej poszło mu w rozgrywkach deblowych, ale ani on, ani Jannik Sinner są lepiej znani z solowych zmagań. Pokonanie Marcusa Girona i zameldowanie się w półfinale było dla 27-latka niezwykle istotne. Dzięki niemu awansował on bowiem na siódme miejsce w rankingu ATP. Nigdy wcześniej nie zajmował tak wysokiej lokaty. Pierwszy set według oczekiwań - spotkali się specjaliści od serwisu Polak nie był jednak faworytem sobotniej batalii. Na przeciwko niemu stanął Alexander Zverev, z którym Hurkacz jeszcze nigdy nie wygrał. Pewne wydawało się jednak, że o wyniku spotkania zadecydują ewentualne przełamania. Obaj panowie znani są bowiem ze świetnych serwisów. Do wyłonienia zwycięzcy konieczny był tie-break, bo w pierwszych 12 gemach zawsze górą był serwujący. W kluczowym momencie lepszy okazał się jednak Hurkacz, który wygrał 7-2 i mógł cieszyć się z prowadzenia w setach. Przełamanie Hurkacza na wagę finału Do pierwszego przełamania doszło dopiero w drugim secie. Obserwowaliśmy równy mecz, ale nieco lepiej prezentował się Polak, co udowodnił w trzecim gemie. Wówczas 27-latek zdołał przełamać Zvereva, co dało mu znaczną przewagę. Polak nie dał się zrewanżować Zverevowi i ostatecznie wygrał 6:4. To fantastyczne wieści dla Hurkacza. Już niebawem powalczy on o drugie w karierze zwycięstwo w Halle. W 2022 roku w finale pokonał Daniła Miedwiediejewa. Polak pozna swojego rywala jeszcze w sobotę, a zostanie nim lepszy z duetu Jannik Sinner - Zhizhen Zhang. "Bardzo się cieszę z kolejnego finału w Halle, pierwszy raz pokonałem Saschę Zvereva. Na pewno w głowie siedział mi też ten mecz, który grałem z nim na United Cup w tym roku - walczyliśmy z całą reprezentacją Polski o tytuł, w spotkaniu miałem piłkę meczową, a on zagrał passing shota mieszcząc się pół centymetra w korcie" - stwierdził "Hubi" po meczu wspominając starcie z Niemcem ze stycznia. "Wiedziałem, jak ważne jest to spotkanie, chciałem dać z siebie wszystko. Niesamowicie się cieszę i dziękuję za wsparcie" - skwitował tenisista wracając już myślami do sobotnich zmagań.