Z uwagi na trwający turniej ATP 1000 w Szanghaju światowy ranking tenisistów zostanie opublikowany dopiero za tydzień. Już wiadomo, że Hubert Hurkacz wypadnie poza czołową "10". To efekt przedłużającej się absencji wrocławianina spowodowanej żmudną rehabilitacją po kontuzji stawu kolanowego. Nieobecność w Szanghaju kosztowała Polaka 1000 rankingowych punktów, ponieważ to on miał bronić tytułu sprzed roku. Strata może się okazać kosztowna na finiszu sezonu. Hurkacz wciąż zachowuje szanse na udział w ATP Finals, ale z każdym tygodniem stają się one coraz bardziej iluzoryczne. To oni mogą zastąpić Wiktorowskiego. Iga Świątek rozpoczęła rozmowy Co dalej z Hurkaczem? Szansa na udział w ATP Finals wciąż realna W imprezie wieńczącej sezon weźmie udział ośmiu pierwszych zawodników z rankingu ATP Race. W tej chwili Polak zajmuje w nim 13. miejsce. Do pierwszej pozycji gwarantujące start w turnieju Masters brakuje mu 630 punktów. Co ciekawe, ostatnią bezpieczną lokatę zajmuje obecnie Novak Djoković, posiadacz 24 tytułów wielkoszlemowych i aktualny mistrz olimpijski. A także zwycięzca poprzedniej edycji ATP Finals. W tym roku rywalizacja ponownie toczyć się będzie w Turynie. Przed rokiem Hurkacz zagrał w stolicy Piemontu jako rezerwowy (jeden mecz fazy grupowej). Teraz chciałby być pełnoprawnym uczestnikiem zmagań. Oprócz prestiżu liczą się również gratyfikacje finansowe. Najlepszy z najlepszych może zgarnąć blisko 5 mln euro. Sam udział, bez względu na osiągnięte rezultaty, wyceniany jest na 325 tys. euro. Tej jesieni "Hubi" będzie miał jeszcze dwie okazje na podreperowanie dorobku punktowego. Został zgłoszony do turniejów w Bazylei (21-27.10) i Paryżu (28.10-3.11). W Szwajcarii do zgarnięcia ma 500 "oczek", we Francji dwukrotnie więcej.