Hubert Hurkacz uważany jest za tenisistę, który jeśli ma wygrać turniej rangi Wielkiego Szlema, to powinien dokonać tego na nawierzchni trawiastej, a więc w londyńskim Wimbledonie. W tym roku zdawało się, że nasz najlepszy tenisista do Anglii przyjechał w dyspozycji, uprawniającej go do myślenia o tytule. Potwierdzeniem tego był finał w turnieju poprzedzającym Wimbledon w Halle, w którym Polak przegrał po dwóch tie-breakach z liderem rankingu ATP Jannikiem Sinnerem. Najpierw porażka, a teraz taka wiadomość z Londynu. Gauff jednak zagra w ćwierćfinale Sam Hurkacz w wywiadach przed turniejem otwarcie mówił, że przyjechał do Londynu z jasnym celem, a tym jest zwycięstwo w całej imprezie. Trudno było mu się w tym wszystkim dziwić. To właśnie na trawie bowiem jego serwis staje się jeszcze większym atutem, niż na innych nawierzchniach. Dobry wynik w Wimbledonie mógłby także oznaczać dla naszego tenisisty osiągnięcie swojej "życiówki" w rankingu ATP. Do turnieju wrocławianin podchodził rozstawiony z siódemką. Hurkacz czeka na diagnozę, a to nie koniec złych wieści. "Życiówki" nie będzie Miał jednak szansę na to, aby po jego zakończeniu przeskoczyć o jedno miejsce, co byłoby dla Hurkacza rekordem życiowym. W pierwszym meczu Polak pokonał Radu Albota w czterech setach, a w kolejnej rundzie czekał na niego Francuz Arthur Fils. Niestety to spotkanie nasz zawodnik zapamięta na bardzo długo i to nie ze względu na wynik, a kontuzję, której nabawił się w tie-breaku czwartego seta. Hurkacz rzucił się do woleja pod siatką i niestety nieszczęśliwie ucierpiało jego kolano. Rok temu Iga Świątek, a teraz Jelena Rybakina. Wielka forma Ukrainki w Wimbledonie Polak próbował mecz kontynuować, ale niestety po dwóch kolejnych punktach poddał spotkanie walkowerem i z Wimbledonem się pożegnał, co sprawia, że w rankingu na żywo odejmowane jest mu 130 punktów. Wciąż miał jednak szanse na miejsce szóste. Wszystko zależało od tego, jaki wynik w Wimbledonie osiągnie przede wszystkim Australijczyk Alex de Minaur. 25-latek w poniedziałek wczesnym popołudniem zagwarantował sobie udział w ćwierćfinale turnieju. To sprawia, że szanse Hurkacza na szóste miejsce w rankingu ATP po Wimbledonie właśnie wyparowały. Australijczykowi w rankingu na żywo dopisywane jest bowiem już 355 punktów, co daje mu sumę 4185 oczek i plasuje właśnie na szóstej lokacie, a wciąż może awansować do kolejnych rund, czy nawet Wimbledon wygrać. Z kolei Hurkacz w związku ze swoim odpadnięciem takiej możliwości już nie ma i przy jego nazwisku w najbliższym notowaniu na pewno zobaczymy wynik 4105 punktów, co aktualnie daje mu miejsce siódme.